Akrobacje, rozejścia i świecą w górę czyli Air Show
Przez weekend swoje umiejętności zaprezentowali piloci z 22 państw, którzy pokazali możliwości ponad 100 samolotów i śmigłowców. To jedne z największych takich pokazów w Europie.
W Radomiu można było zobaczyć m.in. przeloty w kształcie litery V, wiraże, dynamiczne rozejścia i mijanki oraz efektowne pokazy pilotów myśliwców. Widzowie podczas Air Show obejrzeli m.in.: przelot najnowszego Boeinga w narodowych barwach, w asyście zespołu akrobacyjnego Biało-Czerwone Iskry. Były też tzw. pokazy dynamiczne samolotów Eurofighter, specjalny 40 minutowy show Frecce Tricolori zespołu akrobacyjnego Włoskich Sił Powietrznych. Swoje możliwości pokazał także MI24 śmigłowiec szturmowy.
Na ziemi też było ciekawie. Przed publicznością kołował oryginalny, odrestaurowany samolot, na którym polscy piloci walczyli z Luftwaffe - jedyny na świecie taki egzemplarz z przestrzelinami po pociskach niemieckich myśliwców. Z kolei austriacka grupa przedstawiła samoloty historyczne: amerykański myśliwiec pokładowy lotnictwa marynarki wojennej USA, czyli Corsair, bombowiec B-25 i powojenny samolot szkolny T-28 Trojan. Pokazom towarzyszyła wielka wystawa wyposażenia wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych. Air Show w Radomiu był również okazją do zaprezentowania się licznych firm przede wszystkim związanych z przemysłem lotniczym i zbrojeniowym. Były to m.in.: Eurofighter Typhon, LOT, PGZ, a także Grupa Leonardo, której działalność w Polsce opiera się głównie na spółce PZL-Świdnik.
To właśnie tej firmy wiele śmigłowców i samolotów bojowych oraz szkoleniowych jest już na wyposażeniu m.in. straży pożarnej, policji oraz polskiej armii, a ta wyraźnie sygnalizuje potrzebę modernizacji i zakupu nowoczesnego sprzętu.
Podczas tegorocznego Air Show Leonardo Helicopters zaprezentował na wystawie statycznej m.in. śmigłowiec SW-4 oraz wersję bojową samolotu szkolenia zaawansowanego Master.
Jak dotąd w zakładach PZL –Świdnik wyprodukowaliśmy około 40 sztuk SW-4. Stała się ona podstawą opracowania bezzałogowej wersji SW-4 Solo, która uznawana jest za jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie projektów lotniczych w branży, a jej wersja wojskowa SW-4 Puszczyk – służy do szkolenia pilotów śmigłowcowych w 4. Skrzydle Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie – opowiadał Krzysztof Krystowski wiceprezes Leonardo Helicopters, podczas Air Show w Radomiu. Obok, pokazujemy widzom wersję bojową samolotu szkolenia zaawansowanego Master, który stopniowo będzie zastępował wysłużone Iskry. Osiem jest już w służbie, a cztery mają zostać dostarczone do 2020 r. - dodaje Krystowski.
Wolę ścisłej współpracy z polskimi lotnikami wojskowymi potwierdza Marco Lupo szef biura korporacyjnego Leonardo w Polsce.
Aktualnie pracujemy nad modernizacją Sokołów, które mają być zintegrowane z rakietową bronią przeciwpancerną – twierdzi Lupo z Leonardo.
Jak dodaje, pracujemy także nad planami modernizacji Sokoła, m.in. nad najnowocześniejszymi łopatami, które mają poprawić osiągi tego śmigłowca.
Jednak, jego zdaniem, w tej chwili najważniejszym projektem dla Grupy jest budowa całkowicie nowego śmigłowca bojowego AW249.
Do współpracy przy tym projekcie pozyskaliśmy również Polską Grupę Zbrojeniową. 10 lipca br. podpisaliśmy list intencyjny o współpracy przy budowie nowego śmigłowca bojowego AW 249, tak aby wspólnie i nasza spółka i Polska Grupa Zbrojeniowa przystąpiły do budowy całkiem nowego bojowego śmigłowca europejskiego – podkreśla wiceprezes Leonardo Helicopters.
Jak dodaje Krystowski, połączenie polskiej i włoskiej myśli technologicznej to najlepsze rozwiązanie.
Trzeba to podkreślić że grupa Leonardo należy do światowych liderów jeśli chodzi o produkcję śmigłowców i jest z czego czerpać doświadczenia. Tymczasem w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej działają firmy, które z powodzeniem mogą kooperować z nami przy produkcji elementów tego śmigłowca – uważa wiceprezes Krystowski.
I dodaje, to bezprecedensowy projekt dlatego,że właściwie polski przemysł nie uczestniczył w rozwoju nowoczesnego uzbrojenia w kooperacji europejskiej.
Ten projekt jest szansą na zachowanie naszych bogatych polskich tradycji przedwojennych w lotnictwie i rozwinięcie ich przez kontakt z najlepszymi europejskimi producentami. I to też czynimy - podsumowuje Krystowski z Leonardo Helicopters.