Informacje

autor: PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO
autor: PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO

Macron przestraszył się sojuszu Salviniego z Orbanem

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 sierpnia 2018, 13:50

  • Powiększ tekst

Francuskie media, reagując w czwartek na sojusz premiera Węgier Viktora Orbana z wicepremierem Włoch Matteo Salvinim, wymierzony - jak się ocenia - w prezydenta Francji Emmanuela Macrona, tłumaczą, że ten „antyimigracyjny front” Macronowi „nie musi się nie podobać”.

Prawie wszystkie media we Francji cytują Macrona, który pod adresem Orbana i Salviniego rzucił w środę:

Nie ustąpię przed nacjonalistami i tymi, którzy opowiadają się za dyskursem nienawiści. Jeśli (Orban i Salvini) chcą postrzegać moją osobę jako swojego głównego przeciwnika, to mają rację - powiedział francuski przywódca dziennikarzom podczas wizyty w Danii.

Dziennik „Le Monde” przypomina w artykule zatytułowanym „Viktor Orban i Matteo Salvini biorą Macrona na muszkę”, że partia prezydenta Francji La Republique en Marche (LREM) nie należy jeszcze do żadnej „partii europejskiej” i że celem Macrona jest rozsadzenie obecnego układu w Parlamencie Europejskim, zdominowanym przez dwa ugrupowania - Europejską Partię Ludową i Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów.

Macron chciałby, by podobnie jak we Francji w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych, „łącząc obóz proeuropejski”, w miejsce tradycyjnych partii wprowadzić nowe stronnictwo, które określa jako postępowe - piszą dziennikarze „Le Monde”.

Dlatego „sojusz jaki przeciw niemu zawarli dwaj bohaterowie radykalnej prawicy, nie musi się koniecznie prezydentowi Francji nie podobać” - komentują autorzy artykułu, twierdząc, że „wyłaniające się przymierze europejskie między Orbanem i Salvinim w sposób niemal symetryczny powoduje pęknięcie we włoskiej koalicję”.

Cytują w tym kontekście drugiego włoskiego wicepremiera, przywódcę Ruch Pięciu Gwiazd Luigiego di Maio, który w jednym z wywiadów odciął się od skrajnie antyimigracyjnych stanowisk Salviniego i Orbana, stwierdzając, że „ci, którzy uciekają przed wojnami i prześladowaniami, mają prawo do ubiegania się o azyl”. Di Maio skrytykował również „Węgry Orbana wznoszące ogrodzenia z drutu kolczastego” i uznał, że „kraje odmawiające relokacji nie mają prawa do dofinansowań europejskich”.

Nawoływania Macrona do walki z partiami antyimigracyjnymi będą głosem wołającego na puszczy, dopóki nie zapobiegnie on siejącej zło, pozornej dobroczynności (wobec imigrantów) we Francji i Europie - ostrzega z kolei dziennik „Le Figaro”.

W „Figaro Vox” - poświęconym komentarzom dodatku „Le Figaro” - politolog z utworzonego w Paryżu Instytutu Thomasa More’a Jean-Thomas Lesueur przewiduje, że ogłoszony na wtorkowym spotkaniu Orbana z Salvinim w Mediolanie sojusz węgiersko-włoski „z całą pewnością wpłynie na europejską politykę migracyjną”.

Ekspert zwraca uwagę, że już na czerwcowym szczycie UE „Włochy wyszły z żądaniami, które częściowo udało im się narzucić” partnerom ze Wspólnoty. Natomiast „nie ulega wątpliwości, że na dłuższą i średnią metę wiatr wieje w żagle eurosceptyków i zwolenników suwerenizmu, których przeciwnicy próbują dyskwalifikować, nazywając +populistami+” - ocenił Lesueur.

Przyczyną ich sukcesu jest zdaniem politologa to, że „sprawa migracji, którą przedstawiają jako najważniejszą, jest obecnie dla narodów europejskich priorytetem, gdyż - czy to się komuś podoba, czy nie - kwestia tożsamości nabrzmiewa coraz bardziej wszędzie na Zachodzie i będzie ważnym tematem nadchodzących wyborów europejskich”.

Oceniając, że to „Macron dąży do czołowego starcia dwóch obozów, które jest nieuniknione”, Lesueur dostrzega, że „siły ustawiają się w szyku bojowym” i przyznaje, że „nie widzi, co może zrobić umiarkowana prawica, by móc istnieć pomiędzy dwoma blokami, które pragną zmieść wszystko, co wokół nich pozostaje”.

Po wyborach - przewiduje ekspert - „zwolennicy suwerenizmu nie będą zapewne mieli większości w PE, ale jest oczywiste, że uda im się udaremnić sformowanie większości lub przynajmniej je utrudnić”.

Krótko mówiąc, oś Salvini-Orban nie wywróci może jeszcze unijnego stołu, ale może poważnie zakłócić dotychczasowe mechanizmy działań UE - kończy Lesueur.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych