Resort finansów broni zapisu o przejmowaniu banków
Poprawka o przejęciach lub łączeniu banków to bardzo dobry przepis; nieprawdziwa jest narracja, że to miało być przygotowane pod jakiś misterny plan, czy aferę korupcyjną, czy pod duże banki - mówił w czwartek wiceminister finansów Piotr Nowak.
Senat debatował w środę nad ustawą o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru finansowego. Jedna z przyjętych z inicjatywy PiS, a zgłoszonych w drugim czytaniu w Sejmie poprawek zakłada, że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku poniżej wymaganego w Prawie bankowym poziomu albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia Komisja Nadzoru Finansowego „może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmująego”, jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym, obniżeniem funduszy własnych banku przejmującego poniżej wymaganego prawem poziomu, ani nie stworzy takiego niebezpieczeństwa. Decyzja KNF „może zawierać warunki i terminy przejęcia banku przez inny bank”.
Parlamentarzyści opozycji podnosili, że poprawkę wprowadzono do Prawa bankowego dwa dni po tym, gdy właściciel m.in. Getin Noble Banku Leszek Czarnecki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marka Chrzanowskiego, jako szefa KNF. Zgodnie z niedawną publikacją „Gazety Wyborczej”, według Czarneckiego, w rozmowie w marcu 2018 r. Chrzanowski miał zaoferować przychylność dla jego banku w zamian za około 40 mln zł.
Posłowie PO Marta Golbik i Jarosław Urbaniak pytali w czwartek w Sejmie, dlaczego nie wstrzymano wówczas prac legislacyjnych nad poprawką „bank za złotówkę”.
Wiceminister finansów Piotr Nowak mówił, że artykuł o przejęciach lub łączeniu banków to „dobra poprawka, to bardzo dobry przepis”. Podkreślił, że tego typu przepisy istniały w prawie bankowym od 1997 r. do 2016 r., a dziś poprawka jest potrzebna, bo z końcem grudnia kończy się okres przejściowy unijnej dyrektywy CRE, która zakłada, że banki, które nie spełniają wymogów kapitałowych i nie zrzeszyły się, tracą licencję i mogą upaść.
Wiceminister oświadczył, że nieprawdziwa jest narracja, że „to miało być przygotowane pod jakiś misterny plan, czy aferę korupcyjną, czy pod duże banki”.
Na podst. PAP