Katastrofa emerytalna w ZUS już za parę lat
Zbigniew Derdziuk, szef Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w dość długiej rozmowie z "Rzeczpospolitą" wyjaśnia, w jaki sposób funkcjonuje ZUS i jak ważna jest to instytucja. Derdziuk uważa, że system ubezpieczeń jest niezmiernie istotny:
W Europie, podobnie jak w Polsce, prawie nie ma kraju, który nie potrzebowałby państwowego wsparcia lub wykorzystania funduszy rezerwowych po to, by wypłacić emerytury. Nie można patrzeć na system emerytalny w oderwaniu od finansów publicznych. To system połączony - przekonuje.
Do działalności ZUS Skarb Państwa musi jednak dopłacać rocznie niemałe pieniądze. O jakich kwotach mowa?
- Wsparcia czy wielkiej zapomogi? Ile w tym roku zabraknie w ZUS na wypłaty?
- Będzie to kwota ponad 49 mld zł.
Niemal 50 miliardów złotych dziury w ZUS to jednak nic przy tym, co czeka nas w 2030 roku, kiedy to zdaniem szefa instytucji dojdzie do rekordowej dziury w zakładach ubezpieczeń:
Proszę zwrócić uwagę, że rekord niewypłacalności odnotujemy ok. 2030 r., a później sytuacja będzie się poprawiać. Raz jeszcze zwracam uwagę, że niedobór w ZUS liczony jako procent PKB maleje - tłumaczy.
Mimo wszystko zapewnia, że na emerytury nie zabraknie. Chyba. Bo zdaniem Derdziuka sytuacja w Polsce i tak nie jest zła. Zwłaszcza jeśli porównać ją z innymi krajami:
Polska na tle Europy ma jeden z niższych współczynników zadłużenia do PKB. Patrzę zatem na to, czy ZUS ma zdolność pozyskać dofinansowanie z budżetu i tu żadnych zagrożeń nie widzę.
Poza tym momentami bardzo dziwny to wywiad. Szef ZUS potrafi użyć na przykład takiego łamańca językowego w odpowiedzi na pytanie o przywileje emerytalne:
Mechanizm przeniesienia w czasie sposobu naliczenia świadczeń dla niektórych grup, które wciąż funkcjonują.
A w przypadku pytania o niskie emerytury, zrzuca odpowiedzialność na młodych: Jeśli pan pyta, czy emeryci są biedni to ja odpowiadam, że kluczową kwestią dzisiaj w polityce państwa jest sytuacja ludzi młodych. Jeśli nie mają pracy, nie płacą składek i będą mieli niższe emerytury - kończy Derdziuk, nie chcąc jednak oceniać działań rządu w tej kwestii.
lw, "Rzeczpospolita"