Rolnictwo ma wielki potencjał
W polityce obecnego rządu szeroko rozumiany sektor rolny traktowany jest jako ten, który może być kołem zamachowym całej gospodarki. Oczywiście aby tak się stało, musi być spełnionych wiele warunków – pisze w „Polskim Kompasie 2018” Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi
Rolnictwo jest najbardziej uzależnionym od warunków atmosferycznych działem gospodarki i dlatego wymaga nie tylko wsparcia, lecz także innego podejścia. Biorąc jednak pod uwagę strukturę naszego rolnictwa, powinniśmy zwrócić większą uwagę na wykorzystanie możliwości, jakie daje produkcja rozdrobnionego rolnictwa.
W miarę wzrostu zamożności społeczeństwa jest ono bardziej skłonne przeznaczać większe środki na zakup żywności droższej, ale o najwyższej jakości, żywności tradycyjnej, regionalnej. Uważam, że to szansa dla polskiego rolnictwa, zwłaszcza dla wielu mniejszych, rodzinnych gospodarstw. Mamy dobre warunki do rozwoju rolnictwa ekologicznego, ale prawdziwie ekologicznego. Powinniśmy wspierać jego rozwój. Produkty pochodzące z tego rodzaju rolnictwa oraz z gospodarstw wytwarzających produkty regionalne czy tradycyjne powinny być naszą wizytówką. Nie mamy takiej jakości ani ilości gleb jak chociażby Ukraina i Rosja, ale mamy wystarczający potencjał produkcji rolnej do zdecydowanego przyspieszenia rozwoju rolnictwa ekologicznego.
W ślad za wzrostem rzeczywistej produkcji rolnej z gospodarstw ekologicznych musi następować wzrost jej przetwórstwa również w systemie ekologicznym. To także szansa na realny udział rolników w procesie przetwórczym, w czerpaniu korzyści z kolejnego etapu w łańcuchu żywnościowym.
Proponujemy też przywrócenie rolnictwa terenom górskim. Nie widzę powodów, dla których polski konsument nie miałby mieć możliwości nabycia po przystępnej cenie np. doskonałej polskiej jagnięciny.
Jednym z założeń Programu Rolnego PiS, którego byłem współautorem, jest wzmocnienie pozycji rolnika w całym łańcuchu żywnościowym. Rozpoczął to mój poprzednik, a ja kontynuuję, wprowadzając niezbędne zmiany. Nieszczęściem przemian na wsi w latach 90. było wyzbycie się zakładów przetwórczych. To jest m.in. przyczyna kłopotów producentów owoców miękkich. Potrafimy wyprodukować wyśmienitej jakości maliny, truskawki, jabłka i inne owoce oraz warzywa, ale już nie umiemy wykorzystać tych walorów na dalszych etapach sprzedaży czy przetwórstwa. Brak udziału rolników w przetwórstwie lub w sprzedaży skutkuje pozbawieniem ich jakiegokolwiek wpływu na sytuację rynkową. Międzynarodowe koncerny czy też sieci handlowe wykorzystują tę sytuację bezlitośnie.
Zmieniamy to. Zmieniamy w interesie rolników, ale i konsumentów. Ci ostatni mają pełne prawo do wiedzy o pochodzeniu żywności, którą kupują. Przygotowana została ustawa o jej znakowaniu. Zawarte w niej zapisy mówią, że cała żywność wprowadzana na rynek w Polsce musi być precyzyjnie oznaczona co do składu, co do kraju pochodzenia. Taka informacja będzie cały czas towarzyszyła produktowi, i to od pierwszego wprowadzenia na rynek. Wszystko po to, aby nie było fałszowania żywności, umieszczania w polskich opakowania np. przez tych, którzy sprowadzili z zagranicy tańszy, gorszy produkt, a teraz chcą udawać, że to polski. Takie działania psują polską markę, szkodzą naszemu rolnictwu. Nie możemy sobie pozwolić na takie praktyki. W przyjętym w lipcu br. przez Radę Ministrów rządowym projekcie ustawy zapisane zostały przepisy dotyczące m.in. usprawnienia przeprowadzania kontroli przez służby Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, zwiększenia kar nakładanych za nieprzestrzeganie wymagań jakości handlowej oraz nakładania kar za brak dokumentów towarzyszących, pozwalających na weryfikację informacji o pochodzeniu tych produktów. Wyeliminowane zostanie fałszowanie żywności.
Ograniczenie nieuczciwych praktyk handlowych w łańcuchu dostaw żywności jest natomiast podstawowym celem nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. W łańcuchu dostaw żywności to najczęściej rolnicy stanowią najsłabsze ogniwo i są narażeni na stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych przez podmioty o większej sile przetargowej i potencjale ekonomicznym. Teraz przepisami ustawy objęte będą wszystkie relacje handlowe między dostawcą a nabywcą oraz zapewniona zostanie anonimowość stronie zgłaszającej zawiadomienie w sprawie praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę kontraktową.
Poszerzono także krąg podmiotów uprawnionych do zgłoszenia zawiadomienia o podejrzeniu stosowania praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę kontraktową – z zainteresowanego przedsiębiorcy na ogół obywateli. Zrezygnowano też z obowiązku zgłaszania na piśmie takiego zawiadomienia.
Zależy nam na wypromowaniu marki polskiej żywności jako marki żywności najwyższej jakości. Dlatego rozszerzamy możliwości sprzedaży w ramach rolniczego handlu detalicznego. Dotychczasowe formy tej sprzedaży to za mało. Rozszerzamy je na sprzedaż również do restauracji, do stołówek, do agroturystyki, do sklepów lokalnych. Te dodatkowe możliwości występują od dawna w innych krajach UE. To przybliży rolników do konsumentów, gdyż nie wszyscy mają w swoim bliskim sąsiedztwie duże ośrodki miejskie pełne potencjalnych klientów. Rolnicza konkurencja będzie konkurencją jakościową. Konsument, który posmakuje dobrej, świeżej żywności, z pewnością będzie do niej wracał.
Po latach bardzo dużej dysproporcji przyszedł najwyższy czas, aby polscy rolnicy traktowani byli jak partnerzy, a nie petenci dobijający się do zakładów przetwórczych. Producenci rolni wypełniają wszelkie unijne wymogi prowadzenia gospodarstwa tak samo jak ich koledzy w pozostałych krajach wspólnoty. Niestety nie otrzymują godziwej zapłaty za swoje bardzo dobre jakościowo produkty. Państwo nie może się zwolnić z obowiązku i udawać, że nic nie może zrobić wobec tak oczywistych nieprawidłowości. Konsumenci doskonale wiedzą, ile kosztują np. owoce miękkie w sklepach, a ile rolnik za nie otrzymuje. Musi być pewien wpływ na te relacje. Nie ma tutaj oczywiście mowy o powrocie do gospodarki sterowanej centralnie. Samo ustawodawstwo nie jest jednak jedyną receptą na nierówności występujące od lat w łańcuchu żywnościowym. Zamierzamy zbudować pewnego rodzaju krajową grupę spożywczą, rodzaj holdingu, który będzie starał się stabilizować ceny, ale jednocześnie pokazywać prywatnym odbiorcom ich maksymalny poziom, jaki jest możliwy do zapłacenia rolnikom na rynku.
Kolejnym warunkiem stworzenia silnej marki polskiej żywności jako żywności najwyższej jakości jest zbudowanie właściwej strategii promocji. To mają być konkretne przedsięwzięcia promocyjne służące zainteresowaniu zagranicznych kontrahentów polską żywnością. Potencjał naszego rolnictwa jest tak duży, że eksport jest nam niezbędny. Dlatego chcemy wzmocnić nasze placówki dyplomatyczne na wybranych kierunkach ekspertami rolnymi. Niezbędne są też działania promocyjne na rynku wewnętrznym. Nową jakość w kwestii promocji naszej żywności zaprezentuje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, dla którego jest to jedno z podstawowych zadań.
Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi
Wydanie „Polskiego Kompasu 2018” dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne
Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika