„Ukradliśmy wasz obraz... I co nam zrobicie?”
Dyrektor Galerii Uffizi we Florencji Eike Schmidt zaapelował do Niemiec o zwrot obrazu z XVIII wieku, skradzionego przez nazistów w czasie II wojny światowej. Schmidt, który jest Niemcem, wyjaśnił, że zrabowane dzieło znajduje się w rękach niemieckiej rodziny.
W wypowiedzi rozpowszechnionej we wtorek na stronach internetowych i profilach Galerii w mediach społecznościowych Schmidt podkreślił, że na początku 2019 roku kieruje apel do Niemiec.
„Pragniemy, aby w ciągu tego roku mógł zostać wreszcie zwrócony Galerii Uffizi +Wazon z kwiatami+ Jana van Huysuma, skradziony przez nazistowskich żołnierzy w czasie II wojny światowej i obecnie będący w posiadaniu niemieckiej rodziny, która po tak długim czasie nie oddała go muzeum mimo licznych próśb ze strony państwa włoskiego”.
Apel ten dotyczy obrazu holenderskiego malarza barokowego, żyjącego w latach 1682-1749. Płótno znajdowało się w zbiorach Palazzo Pitti od 1824 roku. W 1940 roku w czasie ewakuacji pałacu obraz został przeniesiony do jednej z willi w Toskanii, a potem z powrotem do posiadłości we Florencji. Wywieźli go stamtąd wraz z innymi dziełami niemieccy żołnierze.
Włoskie media wyjaśniają, że informacja o tym, że obraz znajduje się w Niemczech, pojawiła się tuż po zjednoczeniu tego kraju. W tamtym czasie różni pośrednicy próbowali nawiązać kontakt z władzami Włoch, żądając pieniędzy za dzieło, będące własnością Włoch. W związku z tymi żądaniami prokuratura we Florencji wszczęła śledztwo.
„Z powodu tej sprawy, która zubożyła dziedzictwo Galerii Uffizi, rany II wojny światowej i nazistowskiego terroru dotąd się nie zabliźniły. Niemcy powinny znieść zasadę przedawnienia w sprawie dzieł skradzionych w czasie konfliktu i doprowadzić do tego, by mogły one powrócić do prawowitych właścicieli” - oświadczył niemiecki historyk sztuki.
Podkreślił, że jego kraj ma „moralny obowiązek” zwrócić dzieło.
Na ścianie w Palazzo Pitti, gdzie znajdował się obraz holenderskiego mistrza, wisi rama oklejona napisami „skradziony” po włosku, niemiecku i angielsku.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP), sek