Gazeta Finansowa: Kosztowna konsolidacja energetyki
Gazeta Finansowa informuje, że MSP przeprowadziło próbę wprowadzenia zmian do ustawy o zasadach udostępniania przez Skarb Państwa akcji w procesie konsolidacji sektora elektroenergetycznego, w taki sposób, aby nikt nie zorientował się, jakie są prawdziwe intencje.
W wyniku wielu nieprawidłowości związanych z procesem konsolidacji spółek energetycznych mogło zostać pokrzywdzonych ok. 70 tysięcy osób. Teraz część z nich ubiega się o odszkodowania od Skarbu Państwa i PGE. Jeśli wygrają, kwota odszkodowań może sięgnąć nawet miliarda złotych.
Takiej sytuacji można było uniknąć, gdyby podczas jednego z głosowań w komisji, posłowie byli świadomi, na co się zgodzili.
Historia sporu
W latach 90. zakłady energetyczne, kopalnie i elektrownie zaczęły się przekształcać w spółki akcyjne. W 2005 r. rząd postanowił dokonać tzw. konsolidacji poziomej – poprzez utworzenie silnej grupy spółek produkujących energię elektryczną. Utworzono między innymi grupę BOT (Bełchatów, Opole, Turów). Konsolidacja pozioma nie zapewniała jednak koncernom energetycznym wystarczająco silnej pozycji rynkowej, dlatego też w 2006 r. postanowiono dokonać konsolidacji pionowej, łącząc producentów energii elektrycznej z dostawcami i spółkami zajmującymi się obrotem. Powstały wtedy cztery silne grupy energetyczne: PGE, Tauron, Enea oraz Energa.
Jednak poszczególne spółki konsolidujące nie mogły stać się właścicielem 100 procent akcji poszczególnych elektrowni lub zakładów energetycznych, co było konieczne do sprawnego zarządzania grupą energetyczną, gdyż 15 proc. akcji posiadali tzw. akcjonariusze mniejszościowi. Byli to ludzie, którzy nabyli akcje nieodpłatnie od Skarbu Państwa lub odpłatnie od uprawnionych pracowników. Ten odsetek stał się z dnia na dzień problemem dla rządu.
Kłopotliwy akcjonariat
Nowo powstałe spółki nie miały również wystarczających środków na wykupienie akcji. Konieczne stało się przesunięcie dziesiątek tysięcy akcjonariuszy z pojedynczych elektrowni i zakładów energetycznych do spółek matek, które zamierzano wprowadzić na giełdę lub sprzedać inwestorowi branżowemu. Problem został podniesiony przez Związki Zawodowe, więc postanowiono go rozwiązać poprzez udzielenie prawa do zamiany posiadanych przez akcjonariuszy mniejszościowych akcji pojedynczych „elektrowni”, czyli spółek konsolidowanych, na akcje spółek holdingowych, czyli spółki konsolidujących. By taka sytuacja mogła zaistnieć, a sam proces przebiegł sprawniej, rząd postanowił wprowadzić ustawę o zasadach udostępniania przez Skarb Państwa akcji w procesie konsolidacji sektora elektroenergetycznego.
Zasady zawarte w projekcie ustawy zakładały, że drobni akcjonariusze będą mogli wymienić swoje akcje ze Skarbem Państwa na takich samych warunkach, na jakich otrzymał akcje Skarb Państwa podczas tworzenia spółek holdingowych. Miało to być odzwierciedleniem prostej zasady, że każdy akcjonariusz otrzyma akcje na takich samych warunkach jak Skarb Państwa po to, aby nikt nie czuł się pokrzywdzony. Zasada ta została zawarta w art. 9 ustawy. Równocześnie ustawa przewidywała ograniczenie liczby akcji spółek holdingowych, które Skarb Państwa może udostępnić akcjonariuszom do 15 proc. Matematyczne przeliczenie parytetu zamiany określonego w art. 9 oraz ograniczenia liczby akcji w art. 3 powodowało powstanie redukcji liczby akcji, które mógł zamienić akcjonariusz. Dla wszystkich osób objętych ustawą było jasne, że w tym przypadku akcjonariusze mniejszościowi pozostaną właścicielami łącznie 1-3 proc. wszystkich akcji. Zgodnie z kodeksem spółek handlowych te akcje podlegają przymusowemu wykupowi.
Niekonstytucyjne działania
W 2007 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął decyzję, że ustawa obejmie jedynie pracowników, którzy nabyli akcje nieodpłatnie. Zapisy ustawy były ewidentnie niekonstytucyjne, gdyż pomijały tysiące akcjonariuszy, którzy w międzyczasie nabyli akcje od pracowników. Pojawiło się bardzo dużo głosów sprzeciwiających się takim zapisom. W tym samym roku, w warszawskiej Sali Kongresowej zostało zorganizowane Wysłuchanie Publiczne z udziałem 1500 osób. Wzięła w nim udział Sejmowa Komisja Skarbu Państwa i ostatecznie Sejm przyjął ustawę obejmującą wszystkich uprawnionych.
Po objęciu władzy przez Platformę Obywatelską w 2007 r. ministrem Skarbu Państwa został Aleksander Grad. Po roku od uchwalenia ustawy w pierwotnym kształcie postanowiono wprowadzić nowelizację tak, aby dostosować treść ustawy do stanu faktycznego w energetyce, gdyż spora grupa uprawnionych nie nabyła praw do zamiany w wyniku upływu czasu. Zmiany te nie budziły niczyich wątpliwości, gdyż nie naruszały zasad zamiany akcji. Jednak w 2009 r. okazało się, że w opinii Ministerstwa Skarbu Państwa nowelizacja ustawy pozwalała również na zmianę określonego w art. 9 parytetu zamiany akcji. Oznaczało to, że w praktyce minister zamierza udostępnić akcjonariuszom akcje o mniejszej wartości, zabierając w zamian akcje warte więcej. Tu po raz drugi zapaliło się czerwone światło.
Argumenty nie trafiły
W tym czasie, m.in.: prof. Marek Zubik, Kancelaria SPCG z Krakowa, prof. Wojciech Popiołek z Katowic, prof. Andrzej Szumański, dr Ryszard Piotrowski napisali opinie do ustawy. Wszyscy prawnicy, którzy zostali poproszeni o opinię na temat postępowania MSP stwierdzili, że jest ono niezgodne z zapisami ustawy, czy też zasadami konstytucyjnymi. W tym samym roku Polska Grupa Energetyczna debiutowała na warszawskiej giełdzie, pozyskując z nowej emisji sześć miliardów złotych. Aby zapobiec pokrzywdzeniu dziesiątek tysięcy akcjonariuszy zostaje zorganizowana konferencja prasowa oraz wysyłka 5000 listów do premiera, aby poinformować o nieprawidłowym postępowaniu MSP i zwrócić uwagę na problem dotyczący mniejszościowych akcjonariuszy. To był ostatni moment, aby zapobiec roszczeniom, mogącym sięgać nawet miliarda złotych. Niestety, argumenty merytoryczne nie przekonały władz.
Sam proces zamiany akcji zakończył się 13 sierpnia 2010 r. Natomiast już pod koniec 2010 r. zostały również wniesione pierwsze pozwy przeciwko Skarbowi Państwa w związku z nieprawidłowym wykonaniem ustawy konsolidacyjnej. W grudniu tego samego roku Skarb Państwa sprzedaje uzyskane w wyniku działania ustaw akcje spółek energetycznych za ponad 3 miliardy złotych.
„Kosmetyczna” zmiana zapisów
Analizując argumentację Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa w postępowaniach sądowych można dojść do wniosku, że dopiero nowelizacja ustawy z 2007 r. pozwoliła ministrowi Skarbu Państwa zmienić interpretację ustawy. Natomiast analizując cały proces legislacyjny związany z ustawą o zasadach nabywania od Skarbu Państwa akcji w procesie konsolidacji spółek sektora elektroenergetycznego wniosku, staje się jasne, że Ministerstwo Skarbu Państwa przeprowadziło próbę wprowadzenia zmian do ustawy w taki sposób, aby nikt nie zorientował się jakie są prawdziwe intencje. W związku z tym Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o rozstrzygnięcie sporu. Powstało pytanie, czy nie naruszono wartości chronionych przez Konstytucję?
By lepiej to zrozumieć musimy cofnąć się do roku 2007, kiedy to po zmianie władzy nowy Minister Skarbu Państwa, Aleksander Grad, doszedł do wniosku, że problem „redukcji” i skupu „resztówek” akcji pozostałych w rękach pracowników zniknie, jeżeli zostanie dokonana redukcja tylko na poziomie akcji oddawanych przez Skarb Państwa. W uproszczony sposób można powiedzieć, że minister postanowił przejąć te „resztówki” za darmo, po czym samodzielnie je sprzedać do spółek energetycznych, zarabiając prawie miliard złotych. W związku z powyższym konieczna okazała się zmiana ustawy w taki sposób, aby można ją było inaczej interpretować. Było również oczywiste, że gdyby powiedziano głośno, jakie są intencje Ministerstwa Skarbu Państwa we wprowadzanych zmianach, to podniósłby się protest ze strony akcjonariuszy i Związków Zawodowych reprezentujących pracowników. Dlatego też dokonano zmiany kosmetycznej, w jednym z artykułów ustawy.
W trakcie spotkań Komisji Trójstronnej, które odbywały się w 2008 r. szeroko omawiano problem zredukowanych akcji, które pozostaną w rękach akcjonariuszy. Zgodnie z harmonogramem działania ustawy w pierwotnej wersji w dniach od 3 do 17 września 2008 r. w spółkach konsolidowanych wywieszone zostały listy zawierające informację na temat liczby akcji podlegających wykupowi. Poszczególne spółki analizowały kwoty, jakie będą musiały przeznaczyć na wykup tych akcji oraz dyskutowano o ich konwersji na akcje spółek holdingowych. Ministerstwo Skarbu Państwa zdawało sobie sprawę, że łącznie chodzi o majątek rzędu miliarda złotych. Równocześnie strona związkowa wskazała na konieczność nowelizacji ustawy, gdyż spora część uprawnionych pracowników nie nabyła praw do zamiany ze względu na upływ terminów.
Nieczytelna zmiana
Dopiero w trakcie drugiego czytania w Sejmie zgłoszono kontrowersyjną poprawkę. 28 października 2008 r., poseł Tadeusz Aziewicz zgłosił 10 poprawek w imieniu Platformy Obywatelskiej. Poprawka nr 7 przegłosowana podczas posiedzenia komisji oraz później zaakceptowana przez Sejm wprowadza zmianę art. 5.1 w taki sposób, że składane dotychczas oświadczenie „o zamiarze dokonania zamiany” zostało zastąpione „oświadczeniem o zamiarze dokonania zamiany wszystkich posiadanych akcji”. W dzisiejszej argumentacji Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa w postępowaniach sądowych jednym z podstawowych argumentów przemawiających za interpretacją ustawy w taki sposób, że redukcja liczby akcji przeprowadzana jest tylko na poziomie akcjonariusza, jest fakt znowelizowania właśnie tego artykułu.
Poselski projekt nowelizacji ustawy nie naruszał w żaden sposób praw akcjonariuszy a jedynie dostosowywał ustawę do stanu faktycznego w poszczególnych spółkach holdingowych w taki sposób, aby objęła ona wszystkie grupy uprawnionych osób.
Trudno nie odnieść wrażenia, że poprawkę, która miała zasadniczo zmienić sposób interpretacji ustawy wprowadzono w sposób nieczytelny dla wszystkich posłów, związków zawodowych oraz osób objętych ustawą. Wydaje się mało prawdopodobne, aby nikt nie stanął w obronie prawie 70 tys. obywateli. Konsekwencją próby ukrycia prawdziwych intencji, jakie przyświecały autorowi poprawki do ustawy, było wprowadzenie zmian niewystarczających do zmiany interpretacji ustawy. Nie uległy zmianie pozostałe artykuły, co w przypadku krzywdzącej dla akcjonariuszy interpretacji przepisów prowadzi wprost do negatywnych implikacji. Zaczynając od tego, że parytety zamiany zostały jasno określone w art. 9 ustawy a interpretacja prezentowana przez MSP łamie ten zapis, kończąc na tym, że wszyscy akcjonariusze spółek parterowych oraz Związki Zawodowe reprezentujące pracowników zupełnie zignorowali wprowadzaną poprawkę w trakcie procesu legislacyjnego dlatego, że zgodnie ze słownikiem języka polskiego „zamiar” to „chęć, postanowienie, zamysł”, czyli dosłownie w art. 5.1 akcjonariusz oświadczał, że chce zamienić wszystkie akcje a nie ich część. W żaden sposób zmiana treści artykułu 5.1 nie wpływała na pozostałe zapisy ustawy regulujące parytety zamiany. W rozumieniu wszystkich osób objętych ustawą ta zmiana nie wnosiła nic nowego, choć w opinii części prawników pozwala na interpretację ustawy w dwojaki sposób. Podobne wątpliwości mają sądy, dlatego sprawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego.
Na niejasnych warunkach
Z przeprowadzonej dyskusji podczas posiedzenia komisji i treści odpowiedzi, jakie udzielał podsekretarz stanu w MSP Zdzisław Gawlik, wynika jasno, że zrobiono wszystko, aby ukryć prawdziwe intencje osób wprowadzających zmiany. Odpowiedzi udzielane przez przedstawiciela MSP są mętne i niejasne. Jasne jest, że gdyby głośno powiedział, że w ten sposób zamierza zmienić warunki zawarte w ustawie, to napotkałby na gigantyczny protest ze strony wszystkich uczestników, tym bardziej, że w posiedzeniu komisji uczestniczył Przewodniczący Sekcji Krajowej Energetyki NSZZ „Solidarność” Edmund Myszka. Autorzy tej poprawki przyjęli założenie, że tak rozproszony akcjonariat nie będzie miał wystarczającej siły, aby wystąpić do sądu z roszczeniem odszkodowawczym. Dodatkowo, aby skutecznie uniemożliwić ocenę warunków, na jakich realizowany jest proces zamiany, należało uniemożliwić zwykłemu człowiekowi dostęp do danych będących podstawą ustalenia warunków zamiany określonych w ustawie, czyli wycen historycznych, jakie miał Skarb Państwa podczas tworzenia spółek holdingowych (konsolidujących). W efekcie każdy otrzymywał umowę zamiany, z której wynikało, że oddaje wszystkie swoje akcje w zamian za określoną liczbę akcji, którą wyda mu Skarb Państwa. Nie miał on żadnej fizycznej możliwości sprawdzenia, czy warunki, jakie mu zaproponowano były zgodne z zapisami ustawy. Musiał działać w zaufaniu do państwa. Ponieważ równolegle odbywał się proces restrukturyzacji PGE SA, w ramach którego łączono spółki mające ten sam profil działalności, konieczne stało się utajnienie aktualnych wycen przedsiębiorstw, gdyż w każdym z przypadków aktualna wartość była wyższa od wartości uzyskiwanej w ramach zamiany ze Skarbem Państwa. To działanie natomiast było niezgodne z przepisami Kodeksu Spółek Handlowych.
Trzy miliardy przez tylne drzwi
Zaledwie trzy miesiące po zakończeniu procesu zamiany Skarb Państwa sprzedał wszystkie, otrzymane w ramach procesu zamiany, akcje za kwotę ponad trzech miliardów. Zmiany w ustawie, które pozwoliły w opinii Ministerstwa Skarbu Państwa na zmianę interpretacji, zostały wprowadzone tylnymi drzwiami. Aby osiągnąć cel założony przez ministra, czyli doprowadzić do zmiany interpretacji ustawy w taki sposób, aby nikt się nie zorientował, MSP postarało się, aby klub PO zgłosił poprawkę, która powodowała, że ustawę można interpretować w dwojaki sposób. Problem w tym, że sposób interpretacji prezentowany przez MSP jest niezgodny z przepisami konstytucji i jest sprzeczny również z samą treścią innych artykułów ustawy i zwykłą semantyką języka polskiego.
W wyniku takiej interpretacji liczba poszkodowanych może dojść do 70 tysięcy, a kwota odszkodowań może sięgnąć miliarda złotych.
Dawid kontra Goliat
Pojedyncze osoby nie miałyby szans na walkę ze Skarbem Państwa i gigantami energetycznymi, dlatego w 2011 r. została powołana do życia inicjatywa Wspólna Reprezentacja. W opinii prawników Wspólnej Reprezentacji podczas zamiany, oddając akcje starych spółek o większej wartości w zamian za nowe akcje tzw. spółek konsolidujących (PGE Energia, PGE Górnictwo i Energetyka, Tauron Polska Energia) o mniejszej wartości, akcjonariusze zostali pozbawieni części majątku. Eksperci, których opinie uzyskała Wspólna Reprezentacja, wskazują na nadużycie dominującej pozycji Skarbu Państwa – m.in. na to, że nie wszystkie akcje zgłoszone wcześniej do zamiany muszą jej podlegać oraz na fakt zastawienia „pułapki” na akcjonariuszy, którzy składając oświadczenie, o zamiarze dokonania zamiany, nie byli w stanie przewidzieć jej konsekwencji prawnych. W sposób celowy utajniono wszystkie informacje które pozwalały na ocenę skutków ekonomicznych zamiany akcji oraz przekonywano do jej dokonania. Wspólna Reprezentacja nie poprzestała na tym i analizując proces konsolidacji znajdowała kolejne nieprawidłowości, m.in. podczas głosowań nad podziałem zysku w poszczególnych spółkach, w czasie połączenia w 2010 r. spółek PGE Górnictwo i Energetyka SA oraz PGE Energia SA z giełdową PGE SA. Wspólna Reprezentacja nie jesteś przeciwna konsolidacji, popiera zmiany mające na celu wzmocnienie i uporządkowanie struktur przedsiębiorstw. Do akcji przystąpiło już kilkanaście tysięcy pokrzywdzonych akcjonariuszy, a ponadto przyłączyły się i poparły projekt 32 związki zawodowe m.in. Solidarność, ruch ciągły i związki branżowe.
Na początku lutego 2013 r. inicjatywa złożyła w imieniu 1088 właścicieli akcji ZEDO (Zespół Elektrowni Dolna Odra) pozew w szczecińskim sądzie przeciwko Skarbowi Państwa a w kwietniu 2013 r. do warszawskiego Sądu Okręgowego trafił pozew złożony w imieniu ponad 11 tys. osób. Codziennie do inicjatywy dołącza 30–70 osób, więc na jesieni planowane jest złożenie kolejnego pozwu w imieniu około 10 tys. osób. Wkrótce również zostanie dostarczony pozew do sądu przeciwko PGE. Wartość roszczeń może w tym przypadku sięgnąć ponad 300 mln złotych. Co ważne, wszystkie roszczenia przeciwko Skarbowi Państwa oraz PGE mogą się przedawnić, więc kolejne osoby ponoszą większe ryzyko przegrania sprawy.
Za – bo nie przeciw!
Posiedzenie Komisji (zgodnie ze stenogramem):
Poseł Włodzimierz Karpiński (PO): Poprawka dotyczy uprawnienia do skorzystania z prawa zamiany posiadanych akcji spółki konsolidowanej na akcje spółki konsolidującej. Jest ona warunkowana złożeniem pisemnego oświadczenia o zamiarze dokonania zamiany wszystkich posiadanych akcji spółki. Poprawka ma charakter uporządkowania w perspektywie stosunków własnościowych.
Przewodniczący poseł Tadeusz Aziewicz (PO): Proszę o przedstawienie opinii rządu o tej poprawce.
Podsekretarz stanu w MSP Zdzisław Gawlik: Poprawka porządkuje prawa do akcji w spółce parterowej. Jesteśmy za wprowadzeniem tej poprawki.
Przewodniczący poseł Tadeusz Aziewicz (PO): Czy są pytania lub głosy w dyskusji?
Poseł Dawid Jackiewicz (PiS): Proszę o wyjaśnienie, jak ta poprawka ma się do obecnej sytuacji ustawowej? Na czym ona polega – czy na uzupełnieniu przepisu, czy na jego zmianie?
Podsekretarz stanu w MSP Zdzisław Gawlik: Poprawka doprecyzowuje przepis, nie powoduje zmiany zakresu uprawnień, które pracownik posiada w spółce parterowej. Nie powoduje to uszczuplenia ani zwiększenia rozmiaru posiadanych przez niego akcji. Chodzi o to, aby nie dzielić akcji. Dyspozycja powinna dotyczyć tych wszystkich akcji, które podlegają zamianie.
Poseł Dawid Jackiewicz (PiS): Jak rozumiem, wprowadza się tą poprawką taką zmianę, że pisemne oświadczenie o dokonywaniu zamiany musi dotyczyć wszystkich akcji posiadanych przez pracownika.
Przewodniczący poseł Tadeusz Aziewicz (PO): Przystępujemy do głosowania. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem poprawki nr 7? Kto jest przeciw? Kto się wstrzymał?
Sekretarz Komisji Iwona Kubaszewska: Oddano 18 głosów za, nie było głosów przeciw, nikt się nie wstrzymał od głosu.
Na koniec posiedzenia poseł Włodzimierz Karpiński (PO) powiedział: Korzystając z obecności przedstawicieli związków zawodowych, chciałem podziękować za ich aktywny udział i uczestnictwo w Komisji. Będziemy się zastanawiać nad uwagą przewodniczącego Sekcji Krajowej. Te ustawy porządkują i na pewno idą na rękę pracownikom lub uprawnionym spadkobiercom.
Marcin Juzoń
Autor jest inicjatorem akcji Wspólna Reprezentacja, prezesem firmy Socrates Investment SA