Bułgaria też chce gaz z USA
Bułgarska minister energetyki Temenużka Petkowa w środę nie wykluczyła importu amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego po wybudowaniu interkonektora, który ma połączyć bułgarski system gazociągowy z terminalem LNG w greckim Aleksandrupoli.
Na posiedzeniu Rady Konsultacyjnej Południowego Korytarza Gazowego w stolicy Azerbejdżanu, Baku, Petkowa mówiła o możliwościach dywersyfikacji źródeł dostaw gazu ziemnego dla Bułgarii, która obecnie jest zależna prawie wyłącznie od rosyjskich dostaw. O wypowiedzi minister poinformowała służba prasowa resortu energetyki.
Petkowa przypomniała, że znowelizowana w listopadzie ub.r. strategia energetyczna przewiduje udział Bułgarii w budowie terminalu LNG w Aleksandrupoli i nabycie 20 proc. akcji w tym terminalu. Po zakończeniu budowy interkonektora łączącego terminal z Bułgarią, co zaplanowano na koniec 2020 r., Sofia zacznie importować gaz z dalszych lokalizacji, w tym z USA - poinformowała.
Głównym źródłem dywersyfikacji stanie się jednak złoże Szach Deniz II w Azerbejdżanie, z którym kilka lat temu podpisano umowę na dostawy w wysokości 1 mld metrów sześc. rocznie. Dodatkowe 500 mln metrów sześc. z mocy przesyłowych Południowego Korytarza Gazowego i interkonektora z Grecją jest zarezerwowane dla innych dostawców - podkreśliła Petkowa.
Minister oceniła, że interkonektor z Grecją jest kluczowym ogniwem Południowego Korytarza Gazowego i elementem wspólnej inicjatywy Grecji, Bułgarii, Rumunii i Węgier na rzecz budowy wertykalnego korytarza dla dostaw południe-północ. Prace nad budową tego interkonektora rozpoczną się w bieżącym roku i powinny zakończyć się w 2020 r., jednocześnie z uruchomieniem Gazociągu Transadriatyckiego (TAP), który jest częścią Południowego Korytarza Gazowego - mówiła.
PAP/ as/