To minister cyfryzacji ponosi odpowiedzialność za 5G
To minister cyfryzacji, a nie Urząd Komunikacji Elektronicznej ponosi odpowiedzialność polityczną za realizację planu wdrożenia 5G, więc potrzebuje harmonogramu jako narzędzia, które pomoże kontrolować cały proces; w niczym nie narusza to niezależności UKE - powiedział szef MC Marek Zagórski.
Urząd Komunikacji Elektronicznej zarzucił resortowi cyfryzacji, że w toku prac parlamentarnych nad nowelizacją Prawa telekomunikacyjnego narusza jego niezależność jako regulatora rynku. Przygotowana przez MC nowela daje bowiem temu resortowi możliwość ustalania w drodze rozporządzenia harmonogramu rozdysponowania określonych zasobów częstotliwości.
Podczas posiedzeń w komisjach przedstawiciele UKE ocenili tę propozycję jako „kompletne nieporozumienie”, „+wrzutkę+ do ustawy”, która „pomija prezesa UKE w planowaniu zagospodarowania widma radiowego”, wprowadza niepewność biznesową i „grozi paraliżem na rynku”.
Marek Zagórski odpierał w rozmowie z PAP te zarzuty.
„Minister Cyfryzacji ponosi odpowiedzialność polityczną za realizację strategii 5G, stąd jeżeli mamy jakieś kwestie sporne z UKE, to one wynikają z analizy, na ile minister cyfryzacji może i powinien mieć narzędzia do tego, by kontrolować ten proces” - powiedział. Podkreślił przy tym, że nie chodzi tu o kontrolowanie procesów indywidualnych, np. rozdziału koncesji.
„W tym zakresie Prezes UKE jest absolutnie niezależnym organem. Wydawanie decyzji indywidualnych, rozdział koncesji, przeprowadzanie procedur z tym związanych: to wszystko jest pod pełnym niezależnym nadzorem prezesa UKE” - mówił Marek Zagórski. Zaznaczył jednak, że Ministerstwo Cyfryzacji chce mieć możliwość nadawania odpowiedniego tempa pracom nad inwestycjami w 5G. Wskazał, że nowela Prawa telekomunikacyjnego wyposaża prezesa UKE w szereg dodatkowych narzędzi i MC chce widzieć efekty w postaci sprawnego procesu porządkowania pasm.
„Zmiany te nie cieszą się bynajmniej entuzjazmem na rynku. Bo operatorzy telekomunikacyjni nie są wcale szczęśliwi, że można im np. decyzją prezesa UKE nie przedłużać rezerwacji częstotliwości. I oczekują, że w zamian dostaną jakieś konkretne korzyści. Po to dajemy te narzędzia, by mieć efekty. A efekty muszą iść w parze także z pewnym harmonogramem” - ocenił minister cyfryzacji.
„Możliwość zdefiniowania harmonogramu, który powinien respektować prezes UKE w tym procesie, jest elementem porządkującym, dającym jasny sygnał dla rynku, jak to będzie przebiegało. To według mnie jest fair, a jednocześnie stanowi mobilizację dla Urzędu, żeby to realizował szybko” - podkreślił.
Minister zaznaczył też, że podobne zastrzeżenia co do wyznaczania czasu na realizację zadań były podnoszone także w wypadku innych urzędów, np. Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
„Były np. wątpliwości, czy zdefiniowanie, że prezes UODO musi jakieś sprawy załatwić w ciągu miesiąca - a nie np. pół roku czy dwóch lat - nie narusza jego niezależności. W oczywisty sposób nie jest to naruszanie niezależności. Ustawodawca ma prawo zobowiązać kogoś bezpośrednio lub za pośrednictwem innego urzędu do tego, by coś robił w określonym terminie” - wskazał Zagórski. Zaznaczył, że wszystkie procesy w administracji są regulowane w ten sposób, np. w Kodeksie postępowania administracyjnego.
Minister wskazał też, że większą niepewność biznesową stwarza brak harmonogramu niż jego określenie przez resort.
„Nie zamierzamy z tego narzędzia korzystać w sposób bezrozumny. To narzędzie ma pomóc m.in. we wdrożeniu planu 5G, który został wyznaczony kilka lat temu dla całej UE. Prezes UKE zna ten plan. Wiemy, że w 2020 i 2025 r. mamy do osiągnięcia pewne kamienie milowe ramach tego procesu. My tego harmonogramu nie skrócimy do 2021 r., natomiast raczej będziemy chcieli pokazać pewną mapę drogową - jak będziemy dochodzić do pewnych elementów, w jakiej kolejności, które częstotliwości” - tłumaczył szef MC.
Podkreślił, że tworzenie harmonogramu będzie odbywać się w porozumieniu z prezesem UKE, a sam projekt rozporządzenia będzie szeroko konsultowany.
„Natomiast to jest element mobilizujący, ale także stabilizujący sytuację na rynku. Jest bowiem jasnym sygnałem, który wypływa z administracji do rynku, że tak to będzie realizowane. Mówimy tu o dużych inwestycjach, które muszą ponieść operatorzy i oni też muszą być do tego przygotowani” - wskazał Marek Zagórski.
PAP/ as/