Wenezuela sparaliżowana przez brak prądu
Tymczasowy prezydent Wenezueli, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Juan Guaido ogłosił w niedzielę, że zwróci się do parlamentu, by wydał dekret wprowadzający stan wyjątkowy, aby stawić czoło sytuacji spowodowanej awarią elektryczną, która paraliżuje od czwartku kraj.
„Zwołałem na jutro specjalną sesję parlamentu, aby podjął natychmiastowe decyzje w sprawie pomocy humanitarnej” - powiedział deputowanym, wzywając także do akcji ulicznych.
„Poproszę w poniedziałek Zgromadzenie o ogłoszenie stanu wyjątkowego, aby umożliwić przybycie pomocy humanitarnej” - oświadczył Guaido, który 23 stycznia ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli i został uznany przez około 50 państw.
Na granicy kraju z Kolumbią i Brazylią czeka co najmniej 250 ton pomocy humanitarnej, żywności i lekarstw, wysłanych głównie przez Stany Zjednoczone.
Rząd sprzeciwił się jednak 23 lutego wpuszczeniu jej do kraju, podejrzewając Stany Zjednoczone o próbę zamaskowanej pomocą humanitarną interwencji zbrojnej.
Od późnego popołudnia w czwartek Wenezuela jest pozbawiona prądu, co pogarsza poważny kryzys gospodarczy w kraju: nie działa transport, dystrybucja wody i telekomunikacja. Co najmniej piętnaście osób zmarło w szpitalach, z których tylko nieliczne mają działające generatory prądu.
W czwartek wieczorem stanęły co najmniej dwie wielkie elektrownie, a awaria pozbawiła prądu dwadzieścia dwa stany Wenezueli. W piątek rano rząd ogłosił wstrzymanie lekcji w szkołach i działalności zakładów produkcyjnych
W sobotę w południe, gdy „udało nam się wznowić w 70 proc. pracę elektrowni, nasz system energetyczny został zaatakowany ponownie. Był to atak cybernetyczny, wymierzony w centralny ośrodek zarządzania bezpieczeństwa kraju, który zniweczył nasze wysiłki na rzecz przywrócenia dostaw” - oświadczył w sobotę dotychczasowy prezydent Nicolas Maduro na wiecu z udziałem aktywistów rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV).
Wenezuelscy eksperci twierdzą, że problemy z dostawami energii elektrycznej są rezultatem awarii, do której doszło w elektrowni wodnej w Guri, zbudowanej w latach 1963-1986, która zaspokaja 80 proc. potrzeb energetycznych kraju. Zapora wodna na rzece Caroni w Guri jest trzecią na świecie zaporą pod względem produkcji energii (50 000 GWh rocznie). Niezależni eksperci zwracają uwagę na chroniczne niedoinwestowanie elektrowni i bardzo zły stan infrastruktury.
„Za tym atakiem cybernetycznym stoją siły amerykańskiego imperium oraz ich samozwańcza marionetka, Juan Guaido” - mówił w sobotę Maduro. Argumentował, że tylko Stany Zjednoczone dysponują wystarczająco rozwiniętą technologią, aby zdalnie sparaliżować funkcjonowanie systemu zaopatrzenia w elektryczność w Wenezueli.
Guaido tak skomentował wielką awarię elektryczności: „Wenezuela doskonale zdaje sobie sprawę, że światło powróci wraz z zakończeniem uzurpacji władzy” (przez Maduro).
PAP, sek