W Sierra Gorda rośnie produkcja
Należąca do KGHM Polska Miedź kopalnia Sierra Gorda w Chile odnotowała na początku 2019 roku znaczny wzrost produkcji. To efekt zmian w zarządzaniu, jakie w drugiej połowie ubiegłego roku wprowadzono w zakładzie.
Co prawda Sierra Gorda nie okazała się dobrym interesem dla KGHM, ale ta inwestycja zaczyna wychodzić na prostą. Najwyższa Izba Kontroli podaje, że Polska Miedź straciła od 2012 roku prawie 20 mld zł na inwestycjach w Kanadzie i Chile. KGHM kupił wtedy 100 proc. akcji spółki Quadra FNX Mining z Kanady, a ta spółka miała też 55 proc. udziałów w Sierra Gorda (45 proc. posiada japońska korporacja Sumitomo). Prezesem KGHM był wówczas Herbert Wirth.
Dobitnym przykładem tego, jak Sierra Gorda zasysała pieniądze były inwestycje w przygotowanie kopalni do uruchomienia. Prezes Wirth kupił ziemię na pustyni, gdzie trzeba było doprowadzić wodę i prąd ze źródeł odległych o 140 km. Inwestycje infrastrukturalne, które miały przygotować uruchomienie kopalni kosztowały 4,5 mld dolarów, choć plany mówiły, że na ten cel zostanie wydana kwota o 2 mld dolarów niższa. Brak kompleksowej weryfikacji możliwości realizacji projektu Sierra Gorda uwydatnia fakt, że na analizy techniczne przeznaczono mniej niż 1% całości wydatków (0,6 mln zł z 95 mln zł przeznaczonych na analizy). Jak wynika z ustaleń NIK ówczesny zarząd wnioskował o udzielenie zgody przez RN KGHM na zakup aktywów Quadra FNX za ponad 9 mld zł, pomimo że w strategii KGHM wskazywano, że na projekty zasobowe przeznaczona zostanie kwota rzędu 5 mld zł. Dodano, że aktywa te nie spełniały kryteriów wyboru projektów wypracowanych przez KGHM i instytucje doradcze dla realizacji strategii fuzji i przejęć.
Chilijska kopalnia wydawała się trwale nierentowna, polska spółka była nawet namawiana do porzucenia Sierra Gorda, ale w drugiej połowie 2018 roku KGHM wdrożył program poprawy zarządzania i produkcji w tym zakładzie. Chodzi o usuwanie tzw. wąskich gardeł, które uniemożliwiały osiągnięcie rentownego poziomu wydobycia rudy miedzi i molibdenu – w tym roku ma to być średnio 130 tys. ton dziennie, a w 2020 roku – 140 tys. ton. Problemem była m.in. chaotyczna polityka remontowa prowadzona w Sierra Gorda w poprzednich latach, która powodowała przestoje produkcyjne. Teraz remonty są planowane i nie przyczyniają się do powstawania takich strat jak wcześniej.
Widać już pierwsze efekty zmian w Chile. – W Sierra Gorda włożono bardzo dużo pracy w całym 2018 roku, pod koniec roku zaczęliśmy uzyskiwać pierwsze efekty zmiany technologicznej. W styczniu 2019 roku mamy znaczny wzrost produkcji – mówił podczas podsumowania 2018 roku na GPW Marcin Chludziński, prezes KGHM Polska Miedź. Już w ostatnim kwartale 2018 roku produkcja miedzi w Sierra Gorda wyniosła 27,6 tys. ton – to najwięcej ze wszystkich kwartałów poprzedniego roku. Przy czym w całym 2018 roku produkcja miedzi sięgnęła 96,9 tys. ton, a ten rok będzie jeszcze lepszy.
W styczniu br. produkcja miedzi płatnej wzrosła o 39% w stosunku do roku ubiegłego, a w lutym zanotowano wzrost o 14%. I choć nie są to jeszcze wyniki planowane w momencie zakupu kopalni, to widać szanse na to, że inwestycja w Chile zacznie przynosić dochody i z tego też powodu KGHM nie myśli już o sprzedaży udziałów w Sierra Gorda.