Informacje

Stanisaław Szwed / autor: MRPiPS
Stanisaław Szwed / autor: MRPiPS

Nauczycieli nie ma wśród zawodów deficytowych

Grażyna Raszkowska

Grażyna Raszkowska

dziennikarka

  • Opublikowano: 5 kwietnia 2019, 10:04

    Aktualizacja: 5 kwietnia 2019, 10:21

  • 0
  • Powiększ tekst

Ze Stanisławem Szwedem, wiceministrem pracy, rozmawiamy o bieżącej sytuacji na rynku pracy, o ułatwieniach dla cudzoziemców i możliwościach ściągania ich do Polski

W tym tygodniu w szybkim tempie udało się przeprowadzić projekt nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, który znosi profilowanie pomocy dla bezrobotnych. Czy daje on większą elastyczność urzędom pracy i zakłada bardziej indywidualne podejście do osób, które zgłaszają się do urzędów po to, by faktycznie znaleźć pracę?

Stanisław Szwed: Zdecydowanie tak. W znowelizowanej ustawie likwidujemy profilowanie pomocy, a zostawiamy indywidualne podejście do osób zarejestrowanych jako bezrobotne w ramach Indywidualnych Planów Działania. Tę ścieżkę zostawiamy, również dlatego, że jest wymagana przez prawo unijne – tam jest kładziony mocny nacisk właśnie na to indywidualne podejście. Zawsze też bardzo dużo zależy od samych szefów urzędów. Wiem to z praktyki. Zjeździłem całą Polskę i widziałem funkcjonowanie różnych placówek - nawet przy tych przepisach, które teraz obowiązują widać, że są szefowie, którzy mają mnóstwo dobrych pomysłów, dobrze wykorzystują środki, którymi dysponują i nie zasłaniają się statystykami.

A czy program współdziałania państwowych instytucji z firmami komercyjnymi i z prywatnymi agencjami pośrednictwa pracy to dobry kierunek działania?

Stanisław Szwed: Ta współpraca niestety nie zdała egzaminu. A w dwóch województwach: w kujawsko-pomorskim i wielkopolskim są nawet sprawy prokuratorskie dotyczące firm, które zgłosiły się do urzędów, podpisały umowy o współdziałaniu, a potem po prostu oszukiwały, robiły np. fikcyjne szkolenia czy wskazywały fikcyjne zatrudnianie. Urzędy pracy zrywały te umowy i oddawały sprawy do prokuratury. Ale są też dobre przykłady np. w Krakowie.

Czyli ta droga rozwijania rynku jest już definitywnie zamknięta?

Stanisław Szwed: Nie będziemy już przeznaczać na takie projekty środków finansowych z Funduszu Pracy. Również ze względu na krytyczną ocenę Najwyższej Izby Kontroli dotyczącą efektywności takiego współdziałania. Jeśli zatrudnienie osoby bezrobotnej poprzez aktywność prywatnej agencji kosztuje kilkanaście tysięcy złotych, to wymóg utrzymania się w pracy tylko przez 90 dni jest słabo opłacalny i akceptowalny. Gdyby bezrobotny zdobywał w ten sposób pracę na dłużej – nie byłoby problemu. Ale on często po prostu wraca do urzędu pracy. Trzeba jednak pamiętać, że urząd może zlecić współdziałanie prywatnej agencji pośrednictwa z urzędem pracy z funduszy europejskich.

Czy są przewidywane jakieś nowe przepisy, nowe ułatwienia dotyczące pracy cudzoziemców, które pozwalałyby zapełnić rosnące niedobory na rynku pracy? Ten silny głos słychać ze strony biznesu i pracodawców.

Stanisław Szwed: Na razie utrzymujemy te rozwiązania, które wprowadziliśmy tzn. m.in. ułatwioną ścieżkę zatrudniania dla sześciu państw: Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Gruzji, Armenii. Drugim bardzo ważnym ułatwieniem, uwzględniającym głos pracodawców jest zwolnienie ponad 300 zawodów z tzw. testu rynku pracy w procedurze zezwolenia na pracę dla najbardziej poszukiwanych zawodów m.in. informatycy, lekarze, pielęgniarki, inżynierowie elektrycy

Czy wśród zawodów zdefiniowanych jako deficytowe są także nauczyciele?

Stanisław Szwed: Nie, nauczyciele nie znaleźli się w grupie zawodów zidentyfikowanych jako deficytowe, a w końcu 2018 roku w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 16 tys. bezrobotnych nauczycieli.

Jak Pan ocenia bieżąca sytuację na rynku pracy?

Stanisław Szwed: W styczniu mieliśmy sezonowy wzrost liczby bezrobotnych, ale począwszy od lutego ponownie notujemy jej spadek. W końcu lutego w urzędach pracy zarejestrowanych było o 6,4 tysiąca osób mniej niż w końcu stycznia. W końcu marca wg wstępnych danych nastąpił dalszy spadek liczby bezrobotnych o 30,7 tys. do 986 tys. osób. Warto zwrócić uwagę, że stopa bezrobocia na poziomie 6,1 proc. w lutym oznacza, że począwszy od 1991 roku jest to najniższy wskaźnik notowany w tym miesiącu kalendarzowym. W marcu szacowany przez MRPiPS wskaźnik rejestrowanego bezrobocia spadł do 5,9%, a według Eurostatu do 3,5 % co daje nam czwarte miejsce w krajach UE o najmniejszej stopie bezrobocia. To jest dobra prognoza na kolejne miesiące, gdzie bezrobocie powinno jeszcze spadać.

Rozmawiała Grażyna Raszkowska

Powiązane tematy