Przez zmiany w prawie przewoźników będzie drożyzna
Za zmiany przepisów w sprawie przewoźników zapłaci unijna gospodarka, europejski pracownik i europejski konsument, który nie tylko będzie miał mniejszy wybór towarów na półkach, ale także znacznie wyższe ceny - uważa Maciej Wroński prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”.
Prezes odniósł się w ten sposób do poparcia przez Europarlament propozycji nowych przepisów w sprawie przewoźników drogowych. To kontrowersyjny projekt regulacji niekorzystnych dla Polski i krajów regionu, który zakłada m.in. objęcie przewoźników drogowych przepisami o delegowaniu pracowników.
Przyjęcie przepisów nie kończy jednak procesu legislacyjnego, bo w kolejnym kroku kompromis w sprawie ostatecznego kształtu regulacji będą musiały wypracować PE, Komisja Europejska i kraje członkowskie (Rada UE). Pojawia się pytanie, czy znajdzie się na to czas, bo ostatnia sesja PE, na której taki kompromis musiałby być zatwierdzony, odbędzie się w dniach 15-18 kwietnia. Europosłowie wskazują więc, że czasu pozostało niewiele, co działa na korzyść przeciwników regulacji.
Czytaj także:PE poparł propozycje przepisów o przewoźnikach drogowych
Zdaniem Wrońskiego, jeżeli poparte przez Europarlament przepisy wejdą w życie, dla polskiej gospodarki oznacza to likwidację przeszło połowy miejsc pracy w międzynarodowym transporcie drogowym - branży, która zatrudnia ponad 300 tysięcy pracowników.
To także zwiększenie kosztów eksportu polskich towarów, których przeszło 80 proc. wysyłanych jest na rynki Unii Europejskiej transportem samochodowym - podkreśla Wroński.
Przy okazji głosowania w Parlamencie niestety potwierdziło się kilka faktów. Po pierwsze, że decyzje w UE mają charakter wyłącznie polityczny, a nie merytoryczny. 1200 poprawek głosowano blokami utworzonymi nie tyle ze względu na ich spójność merytoryczną, co ze względu na podziały polityczne. Po drugie, że Unia Europejska przestała dążyć do wypracowywania kompromisów, na rzecz których każde z państw było gotowe do ustępstw. Dziś jest to siłowe forsowanie swoich interesów narodowych, kosztem słabszych graczy i kosztem spójności Unii - dodaje prezes.
Ocenił on, że szanse na sensowny wynik trylogu, czyli negocjacji europarlamentu z Komisją Europejską i Radą UE nad ostatecznym kształtem nowych regulacji, są raczej mierne.
SzSz(PAP)