Ujednolicenie dopłat pomoże w rozmowach z rolnikami
Postulat Koalicji Europejskiej ujednolicenia unijnych dopłat dla rolników traktuję jako ewentualne wsparcie naszych negocjacji - podkreślił minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski. Jego zdaniem najpierw trzeba jednak walczyć o zwiększenie wydatków UE na rolnictwo w ogóle.
Minister był w piątek pytany w radiowej Jedynce o postulat Koalicji Europejskiej dot. ujednolicenia unijnych dopłat dla rolników. „Czas na ujednolicenie dopłat bezpośrednich dla rolników w całej UE. Mówimy jasno: 280 euro do hektara dla polskich rolników, czyli tyle, co mają niemieccy i francuscy farmerzy” - mówił w czwartek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas prezentacji deklaracji programowej koalicji.
„Traktuję to jako ewentualne wsparcie naszych negocjacji” - skomentował Ardanowski. Jak zaznaczył, negocjacje te „idą dobrze”, a do Warszawy dość często przyjeżdża unijny komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan, który kilkakrotnie w cztery oczy spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim.
Jego zdaniem wcześniej PO i PSL miały okazję wywalczyć wyższe opłaty w 2013 roku przy dużo większym budżecie rolnym. „Zgodzili się wtedy na niższe dopłaty, dyskryminujące” - zaznaczył. W ocenie ministra to hasło - to wyłącznie chęć pokazania „halo, tu jesteśmy”.
Ardanowski zwrócił też uwagę, że zaproponowano dużo mniejszy budżet rolny. „Najpierw trzeba walczyć o zwiększenie wydatków na rolnictwo, a dopiero potem zastanawiać się, czy pierwszy, czy drugi filar” - podkreślił.
Szef resortu rolnictwa dodał, ze wiele krajów unijnych podziela zdanie Polski, że z małym budżetem rolnych nie da się zrealizować oczekiwań stawianych wsi i rolnictwu przez społeczeństwo.
Według stanowiska polskiego rządu - tłumaczył - w przypadku gdy w budżecie nie będzie wystarczających pieniędzy, kraje członkowskie powinny zwiększyć nieco składkę członkowską. Zapewnił przy tym, że Polska jest na to gotowa. „Wtedy na duży budżet rolny - ten bardzo potrzebny rolnictwu europejskiemu, nie tylko polskiemu - starczy” - powiedział Ardanowski.
Dodał jednak, że główni płatnicy, tacy jak Francja czy Niemcy, nie są zainteresowani zwiększaniem składek i dopłacaniem do rolnictwa w naszej części Europy.
PAP/ as/