Bunt nauczycieli: O dacie strajku zdecydowała PO?
Szef KPRM Michał Dworczyk przyznał, że „oczywiście nie wie”, czy termin strajku w oświacie został wyznaczony dawno temu i to w porozumieniu z Platformą Obywatelską, ale - jak zauważył -„wielu przedstawicieli ZNP, a na pewno przewodniczący Sławomir Broniarz, daje powód do takich spekulacji”.
Dla ponad 350 tys. uczniów III klas gimnazjalnych z 7,3 tys. szkół w kraju w czwartek po 9.00 rozpocznie się egzamin z wiedzy matematyczno-przyrodniczej, druga część egzaminu gimnazjalnego. Czwartek będzie jednocześnie czwartym dniem ogólnopolskiego strajku nauczycieli.
Dworczyk w rozmowie w Polskim Radiu 24 został zapytany, czy podobnie jak wicemarszałek Senatu Adam Bielan jest przekonany, że termin strajku w oświacie został wyznaczony dawno temu, i to w porozumieniu z Platformą Obywatelską. „Tego nie wiem oczywiście. Natomiast jedno jest pewne, że swoimi działaniami wielu przedstawicieli Związku Nauczycielstwa Polskiego, a na pewno przewodniczący Sławomir Broniarz daje powód do takich spekulacji” - odpowiedział minister.
Dworczyk zwrócił uwagę, że „możemy bez trudu znaleźć w internecie szereg zdjęć pana Broniarza, który występuje, albo na imprezach Platformy Obywatelskiej, albo na wiecach opozycji, KOD-u, czy różnego rodzaju innych zgromadzeniach, które mają charakter stricte polityczny”.
W odpowiedzi na uwagę, że sam Broniarz stwierdził, iż fakt, że jest szefem ZNP nie odbiera mu praw obywatelskich i ma prawo wyrażać swoje opinie na różnych spotkaniach, szef KPRM przyznał, że szef ZNP ma do tego „stuprocentowe prawo”. Jednak dodał jednocześnie, że Broniarz „nie powinien się dziwić manifestując w ten sposób swoje przekonania i podejmując taką aktywność, że później pojawiają się pytania dotyczące jego intencji”.
„Chciałbym wierzyć, że jedyną intencją i przesłanką działań wszystkich osób zaangażowanych w organizację tego strajku - mówię o kierownictwie Związku Nauczycielstwa Polskiego - była troska o ucznia i nauczycieli. W moim przekonaniu jest wiele przesłanek, żeby postawić taką tezę, że do końca tak nie jest” - podkreślił.
W jego ocenie „najważniejsze jest teraz jedno, że egzaminy się odbywają”. „Tu trzeba bardzo serdecznie podziękować ponad pięciu tysiącom osób, które zgłosiły się do tego, żeby właśnie uczniowie mogli egzamin zdać, żeby we wszystkich szkołach mogły te egzaminy się odbyć. I też warto zaapelować do tych działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy strajkując, starają się wywierać presję na tych nauczycieli, którzy nie zostawili dzieci w tych dniach, którzy przeprowadzają egzaminy. Też bez kłopotu można znaleźć w internecie różnego rodzaju zdjęcia, na których jest wywierana presja na tych, którzy przeprowadzają te egzaminy, albo na tych, którzy do strajku nie chcą się przyłączyć” - zauważył.
Szef KPRM podkreślił jednocześnie, że „każda grupa zawodowa ma prawo do strajkowania, do demonstrowania swoich przekonań, do protestu, ale niedobrze jest, kiedy nauczyciele, którzy chcą zostać z dziećmi, są poddawani jakiejś presji i jakiemuś hejtowi”.
W środę wicemarszałek Senatu Adam Bielan, komentując trwający protest nauczycieli, powiedział w TVP1: „Jestem przekonany, że data tego strajku została wskazana przez polityków PO już wiele miesięcy temu”. Jak dodał, „kalendarz wyborczy jest znany w Polsce od lat”.
W poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej „Solidarności”. Według ZNP w strajku biorą też udział nauczyciele niezrzeszeni w żadnym ze związków.
Od środy zaplanowano egzaminy zewnętrzne: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
PAP/ as/