Informacje

autor: fot. PAP
autor: fot. PAP

Premier Morawiecki w Transatlantyckim Dialogu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 kwietnia 2019, 08:29

  • Powiększ tekst

Relacje Polski z Rosją, USA i UE były wśród tematów środowej dyskusji z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego podczas „Transatlantyckiego dialogu” na Uniwersytecie Nowojorskim (NYU). Poruszono także kwestię praworządności w Polsce.

W swym wystąpieniu premier podkreślił, że Polska jest dzisiaj częścią Unii Europejskiej i NATO, a relatywna siła Rosji jest mniejsza niż potęga Związku Sowieckiego. Ponieważ jednak prezydent Władimir Putin chciałby przywrócić Rosji status imperium, tym większa rola Paktu Północnoatlantyckiego - zauważył Morawiecki. Jako jeden z przykładów bagatelizowania sytuacji na arenie międzynarodowej Morawiecki podał niewystarczające wydatki na obronę państw członkowskich NATO, w tym Niemiec i Francji. Na przeciwnym biegunie umieścił m.in. Polskę i Estonię.

Pytany przez moderatora dyskusji, profesora NYU Josepha H.H. Weilera, czy Europa zdolna byłaby się sama obronić, szef polskiego rządu wskazał na takie inicjatywy jak PESCO, czyli stała współpraca strukturalna państw UE w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Zwrócił przy tym uwagę na niedostateczne nakłady w stosunku do potrzeb.

Według Morawieckiego agresywne działania Rosji w ostatnich latach zmieniają nieco krajobraz. Premier przypomniał też, że Niemcy budują rurociąg Nord Stream 2, co - jak ocenił - właściwie stanowi łożenie pieniędzy na rosyjskie zbrojenia. Zdaniem premiera nie ma takiej potrzeby, ponieważ można importować gaz z Norwegii bądź USA.

Powinniśmy być bardziej niezależni od rosyjskiego paliwa, ale brakuje politycznej woli, by to zrobić, jak to czyni Polska. Budujemy bowiem Baltic Pipe, rurociąg do Norwegii, z powodzeniem zbudowaliśmy terminal LNG, mamy długoterminowe kontakty z amerykańskimi firmami (…) i zaczynamy być niezależni od rosyjskiego paliwa” - przekonywał.

Jego zdaniem nie ma na świecie innego niż USA mocarstwa wystarczająco wiarygodnego i silnego, które ma swoje interesy w Europie. Przywołał postawę Stanów Zjednoczonych w czasie wojen światowych i zaangażowanie w walkę z „imperium zła”. Według polskiego premiera nie zaprzecza to faktowi, że Europa powinna bardziej polegać na sobie.

Dlatego bijemy w dzwon tak mocno i na wielu spotkaniach w Brukseli, Berlinie i Paryżu podkreślamy, jak ważne jest posiadanie silniejszego i bardziej zharmonizowanego europejskiego systemy obronnego. (…) W porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat, sprzed dekady, kiedy nikt nie myślał o europejskim systemie obrony i europejskim funduszu obronnym, następują zmiany, ale zbyt wolno” - ocenił Morawiecki.

W nawiązaniu do różnic w obrębie UE co do rosnącej potęgi Chin wyznał, że woli Pax Americana niż Pax rosyjsko-chiński. Według niego nawet jeśli Państwo Środka jest dziś pokojowo nastawione, nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, a ponieważ Sojusz Północnoatlantycki się sprawdził i trzeba go utrzymać.

Szef polskiego rządu odniósł się także do uwag o „wojnie handlowej” USA oraz o grożeniu przez Waszyngton m.in. redukcją importu ze Starego Kontynentu. Zauważył, że Ameryka przyjmuje stosunkowo otwartą postawę, jeśli chodzi o handel, ale bez wzajemności. Jeśli cła w USA wynoszą przeciętnie 3,3 proc., to w UE 4,5 proc. Jeszcze większa jest różnica np. na cłach na samochody. Premier ocenił, że nierównowaga, jeśli chodzi o nadwyżkę handlową, nie może trwać wiecznie. Wezwał zarazem do negocjacji, by uniknąć wzajemnych pretensji.

Największe różnice zdań między premierem a Weilerem, który jest specjalistą w dziedzinie prawa konstytucyjnego i międzynarodowego, wystąpiły na tle zarzutów wobec Polski o nieprzestrzeganie zasad praworządności, a zwłaszcza niezależności systemu sądownictwa z przywołaniem przez Komisję Europejską art. 7.

Naukowca nie przekonywały argumenty Morawieckiego o specyfice sytuacji w Polsce, w tym o sędziach pochodzących jeszcze z epoki komunistycznej, a nawet stalinowskiej, że ci, którzy skazywali na śmierć polskich bohaterów i są skorumpowani, usiłują budować nowy system. Według prawnika z NYU pewna kontrola polityczna przy zatwierdzaniu sędziów jest akceptowalna, ale najważniejsze pryncypia, w tym usuwanie mianowanych już sędziów, stanowią problem. Weiler krytykował też obniżenie wieku emerytalnego sędziów, twierdząc, że o przedłużaniu lub nieprzedłużaniu ich mandatu nie powinien decydować prezydent.

Sporo miejsca w długiej dyskusji zajęły także relacje polsko-izraelskie. Weiler „za oburzające” uznał nazywanie obozów koncentracyjnych lub obozów zagłady polskimi i oskarżanie Polaków o współudział w Holokauście.

Morawiecki podkreślił, że liczba ok. 7 tys. Polaków nagrodzonych w Yad Vashem za ratowanie Żydów w czasie okupacji nie odzwierciedla rzeczywistej liczby tych, którzy niosąc pomoc Żydom narażali życie swoje i swych rodzin, a nawet całych wiosek. Mówiąc o szacunkowej liczbie 300 tys. Żydów ocalałych z Holokaustu na szeroko zdefiniowanym terytorium Polski w granicach sprzed II wojny światowej, zaznaczył, że żaden z tych Żydów nie mógłby być uratowany, gdyby nie pomoc co najmniej jednego Polaka.

Spotkanie przebiegało pod hasłem „Europa i Stany Zjednoczone: Dialog Transatlantycki - 15 lat Polski w Unii Europejskiej”. Było częścią cyklu nieformalnych rozmów (fireside chat), nazwanych tak od popularnych pogawędek radiowych prezydenta USA Franklina D. Roosevelta. Organizatorami wydarzenia w NYU był Wydział Prawa tej uczelni i Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku.

W środę w południe Morawiecki uczestniczył w zamkniętym spotkaniu ze światem amerykańskiego biznesu The Lotos Club. Program wizyty zamykał udział szefa rządu w nowojorskiej premierze dokumentu Petera Greenberga „Poland: The Royal Tour”, poświęconego promocji Polski z serii zrealizowanej przez amerykańską publiczną telewizję PBS w Muzeum Guggenheima.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych