Schetyna bezczelny przed komisją VAT
Po serii pytań posła Kazimierza Smolińskiego z PiS, na które wicepremier nie miał pojęcia jak odpowiedzieć, Schetyna zaczął straszyć posła, że sam stanie przed komisją śledczą, gdy w październiku PO wygra wybory. Smoliński przypomniał wściekłemu Schetynie, że o tym zadecydują wyborczy, a nie szef PO.
Smoliński pytał Schetynę, jakie były działania byłego wicepremiera, by wprowadzić w życie zapisy raportu CBŚ, który alarmował o przekrętach oszustów podatkowych. Schetyna stwierdził, że nie miał pojęcia o tym, że zapisy raportu nie weszły w życie, mimo że nadzorował pracę policji jako szef MSW i wicepremier.
Przygotowaliśmy raport. Czy został zrealizowany? Nie wiem, nie pamiętam – odpowiedział Schetyna.
Żadne z rozwiązanie nie zostało wprowadzone w życie! – przypomniał Smoliński.
Żeby pańskie służby mogły to realizować, to należało podnieć temat Na czym pana skuteczność miało polegać? – dopytywał Smoliński.
To pytanie do ministra sprawiedliwości i finansów, dlaczego nie wykorzystali instrumentów CBŚ – Schetyna zwalał winę na innych.
Pan poseł ma doświadczenie, jak przejąć bank za złotówkę. Tutaj pan będzie siedział po październiku! – wpadł w szał Schetyna, sugerując w swej bezsilności, że to posłowie PiS będą świadkami przed nową komisją śledczą, gdy PO wygra wybory.
O tym zadecydują wyborcy – celnie odpowiedział Smoliński.
wPolityce.pl/ as/