Bubel prawny w elastycznym czasie pracy. Pracownicy mogą stracić część wynagrodzenia
Pracownik, który chce odejść z firmy stosującej dług okres rozliczeniowy, powinien zrobić to w odpowiednim czasie, bo może na tym stracić - informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Elastyczny czas polega na tym, że w jednym miesiącu pracownik będzie pracował więcej, a w innym mniej. Wiąże się z tym różny poziom wynagrodzenia. Jak pisze gazeta problem jest wtedy, gdy pracownik zakończy swoją pracę.
Problem jednak pojawia się w przypadku zakończenia stosunku pracy w trakcie trwania długiego okresu rozliczeniowego i niedopracowania przez pracownika liczby godzin wynikającej z pełnego wymiaru czasu pracy. Zdaniem ekspertów pracodawca w takiej sytuacji nie ma obowiązku wypłacać pracownikowi wyrównania do pensji określonej w umowie o pracę.
Pogląd DGP podziela ekspert.
– Niestety nie ma do tego podstaw. Pracownik nie był w gotowości do wykonywania pracy, bo przecież pracodawca tak zaplanował mu zadania, aby w terminie późniejszym mógł zarobić więcej
– uważa Arkadiusz Sobczyk, radca prawny kancelarii Sobczyk i współpracownicy.
Zdaniem Sobczyka pracownik ma szansę na wyrównanie wynagrodzenia.
(...) pracownik miałby podstawę do roszczeń o dopłatę wyrównania wynagrodzenia, jeżeli na zakończenie okresu rozliczeniowego miałby niedopracowane godziny. Wtedy pracodawca powinien wyrównać mu pensję, bo nie zaplanował mu pracy we właściwy sposób i nie wywiązał się z umowy o pracę zobowiązującej go do wykorzystania i zorganizowania zadań podwładnym w umówionym wymiarze.
Pracownik nie straci w jednym przypadku.
Nie ma wątpliwości co do tego, że pracownik nie straci na odejściu z firmy, decydując się na ten krok w momencie, gdy ma nadpracowane godziny.
W takiej sytuacji zdaniem eksperta od prawa pracy Piotra Wojciechowskiego ma zastosowanie przepis kodeksu pracy.
– Wówczas do ich rozliczenia będą miały zastosowanie przepisy art. 1516 k.p. mówiące o pracy w godzinach nadliczbowych
– mówi Piotr Wojciechowski.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/Opr.Jas