Związkowcy: polityka klimatyczna UE przyczyni się do zamknięcia polskich elektrownii
Unijny pakiet klimatyczny negatywnie odbije się na polskiej gospodarce i spowoduje zamknięcie większości elektrowni węglowych - mówili związkowcy oraz eksperci podczas debaty dot. przemysłu, zorganizowanej w miasteczku związkowym przed gmachem Sejmu.
Przewodniczący Porozumienia Związków Zawodowych "Kadra" i członek prezydium Forum Związków Zawodowych Dariusz Trzcionka podkreślił, że debata dotycząca polityki przemysłowej ma pokazać, że związki zawodowe mają swój pomysł na gospodarkę.
Trzcionka ocenił, że w Polsce w ostatnich latach w ogóle nie dyskutuje się o energetyce, w tym m.in., jak można ją wzmacniać, abyśmy stali się konkurencyjni.
Z kolei przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce i członek prezydium OPZZ Andrzej Chwiluk mówił, że polska polityka przemysłowa potrzebuje trafnego wyboru innowacyjnych projektów, które powinny być finansowane w sektorach, które będą tworzyły najwięcej miejsc pracy. Wśród nich wymienił m.in.: energetykę, górnictwo i przemysł chemiczny.
Związkowcy zgodnie twierdzili, że podstawowym problemem, z jakim Polska będzie musiała się zmierzyć, jest unijny pakiet klimatyczny. Chwiluk wskazał, że będzie on w dużej mierze odpowiedzialny za wzrost cen energii w Polsce. "Problem będzie wynikał z konieczności zakupu uprawnień emisji przez polskie przedsiębiorstwa mniej więcej za 3-5 mld zł rocznie" - mówił.
Wtórował mu Trzcionka, który stwierdził, że pakiet energetyczny spowoduje zamknięcie większości polskich elektrowni węglowych. "Zamykanie z powodu wysokiej ceny produkcji i tańszej energii, która przyjdzie do nas z Europy" - powiedział.
Biorący udział w debacie ekonomista prof. Ryszard Bugaj ocenił, że jednym z powodów grożącego Polsce spowolnienia jest postępująca degradacja sektora przemysłowego.
Ekonomista wskazał cztery czynniki, które mogą spowodować rozwój przemysłu: dobra i dostępna infrastruktura, przyzwoity poziom kapitału ludzkiego, innowacyjność oraz dostępność względnie taniej energii.
Z kolei dr Bolesław Jankowski, specjalista ws. pakietu klimatycznego, podkreślił, że unijna polityka klimatyczna jest rodzajem nowego zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa.
Dodał, że bez tej polityki sytuacja polskiej energetyki wyglądałaby zupełnie inaczej. "Mielibyśmy możliwość inwestowania w energetykę węglową, rozpatrywalibyśmy możliwość wydobycia gazu łupkowego, korzystania z rozwoju światowego obniżenia cen importu poprzez terminale LNG" - wymieniał.
Jankowski mówił też, że według analiz unijna polityka klimatyczna zmniejsza nie tylko polski PKB, ale całej Unii. Zaznaczył jednak, że jej negatywny wpływ na naszą gospodarkę jest nawet czterokrotnie większy niż na inne kraje.
W marcu 2007 r. - za rządów PiS i prezydentury Lecha Kaczyńskiego - na szczycie UE określono i zatwierdzono cele Unii w walce ze zmianami klimatu. Ówczesne ustalenia stały się podstawą do negocjacji i opracowania pakietu klimatyczno-energetycznego. Pakiet ten został następnie zatwierdzony pod koniec 2008 r., gdy rządy sprawowała już ekipa PO-PSL.
Unijne porozumienie klimatyczne z 2008 roku nakazuje państwom członkowskim osiągnięcie w 2020 roku tzw. "celu 3x20" - czyli redukcji o 20 proc. emisji CO2, zwiększenia o 20 proc. efektywności energetycznej i 20 proc. udziału energii uzyskanej z odnawialnych źródeł w całej produkcji energii.
Premier Donald Tusk potwierdził niedawno, że polska energetyka pozostanie oparta na krajowych nośnikach energii - głównie węglu kamiennym i brunatnym. Rozwijana ma być eksploatacja gazu z łupków, a odnawialne źródła energii mają uzupełniać miks energetyczny.
(PAP)