Chiny chcą kupić morze za gaz
Przywódca ChRL Xi Jinping zaoferował Filipinom udziały w spółce gazowej w zamian za odstąpienie od roszczeń do obszarów Morza Południowochińskiego, popartych wyrokiem międzynarodowego trybunału arbitrażowego - poinformował prezydent Filipin Rodrigo Duterte.
Według Dutertego Xi powiedział mu w czasie ich niedawnego spotkania, że Chiny są skłonne oddać pakiet kontrolny przedsiębiorstwa, które będzie wydobywało gaz ze złóż znajdujących się w wyłącznej strefie ekonomicznej Filipin, jeśli Manila zignoruje korzystny dla siebie wyrok międzynarodowego trybunału w Hadze z 2016 roku.
Odłóżcie wynik arbitrażu. Odłóżcie swoje roszczenia - powiedział Duterte, cytując Xi. Potem wpuśćcie wszystkich związanych z chińskimi firmami. Chcą poszukiwać. Powiedzieli: jeśli coś tam jest, będziemy na tyle łaskawi, by dać wam 60 proc., a tylko 40 proc. będzie należało do nich. To jest obietnica Xi Jinpinga - dodał prezydent Filipin.
Duterte poinformował o tej propozycji w rozmowie z dziennikarzami we wtorek wieczorem, a w środę jego wypowiedź przekazała jego kancelaria.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying, pytana o sprawę na środowym briefingu w Pekinie, nie podała szczegółów dotyczących rozmowy obu przywódców. Jej zdaniem Xi podkreślił, że współpraca obu krajów doprowadzi do większego postępu w zakresie eksploatacji surowców spod dna morskiego. Duterte miał natomiast wyrażać skłonność do przyspieszenia prac związanych z poszukiwaniem i wydobyciem ropy i gazu we współpracy z Chinami.
Trybunał w Hadze określił w 2016 roku granice morskie i uznał, że Chiny naruszają suwerenność Filipin, budując sztuczne wyspy w wyłącznej strefie ekonomicznej tego państwa. Trybunał przyznał również Filipinom prawo do eksploatacji złóż gazu w okolicy gujotu (podwodnej góry) Reed Bank, do których roszczenia zgłaszają Chiny. Pekin odrzucił ten wyrok.
Duterte, który rządzi Filipinami od 2016 roku, unikał krytykowania Pekinu za ich działania na Morzu Południowochińskim, licząc na miliardy dolarów chińskich inwestycji. Przed niedawną wizytą w ChRL zapowiadał jednak, że poruszy z Xi sprawę spornego akwenu morskiego.
Chiny zgłaszają pretensje do prawie całego Morza Południowochińskiego, co stoi w sprzeczności z roszczeniami kilku innych państw regionu. Według agencji Reutera ewentualna umowa, zakładająca zlekceważenie arbitrażu, stanowiłaby poważne utrudnienie dla innych krajów, które spierają się z Chinami o poszczególne obszary morza, szczególnie dla Wietnamu i Malezji.
Duterte nie powiedział wprost, czy przyjął propozycję Xi, ale oświadczył, że część orzeczenia trybunału w sprawie wyłącznej strefy ekonomicznej „zignorujemy, by doprowadzić do działań gospodarczych”.
Minister spraw zagranicznych Filipin Teodoro Locsin oświadczył w środę, że wstępne porozumienie z Chinami nie określałoby, do którego z krajów należą złoża gazu.
To bardzo jasne: żadne prawne stanowisko nie zostanie naruszone, jeśli przystąpimy do tego porozumienia” - powiedział. Dodał, że odłożenie na bok arbitrażu nie będzie miało materialnych skutków, ponieważ trybunał już swoją decyzję podjął. Jest ona ostateczna i wiążąca - zaznaczył Locsin.
PAP SzSz