Tak za czasów PO-PSL zarządzano KGHM
W Sejmie mamy do czynienia z gorącą atmosferą po raporcie NIK dotyczącym inwestycji KGHM w chilijską kopalnię Sierra Gorda. Najwyższa Izba Kontroli ma sporo zarzutów do zarządzających spółką w okresie rządów PO-PSL.
NIK zarzuca zarządowi KGHM, który dokonywał akwizycji, niedotrzymanie procedur, obarczając go odpowiedzialnością za straty wyliczone na ponad 20 mld zł. Herbert Wirth, były prezes, odpiera zarzuty wskazując, iż inwestycja miała być długoterminowa.
NIK negatywnie ocenił zakup przez KGHM Polska Miedź kanadyjskiej spółki Quadra FNX Mining, do której należało 55 proc. udziałów w chilijskiej kopalni Sierra Gorda. Podczas sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa przedstawiono wnioski z raportu NIK. W marcu 2012 KGHM przejął za 9,2 mld złotych kanadyjską spółkę Quadra FNX Mining, do której należało 55 proc. udziałów w spółce Sierra Gorda, zaś w czerwcu 2014 roku uruchomiono kopalnię ale produkcję rozpoczęto dopiero w drugiej połowie 2015 roku..
Niestety wyniki produkcyjne i ekonomiczne kopalni rozczarowywały. Zamiast zysków notowano straty. Jak czytamy na Interia.pl:
Spółka zdecydowała się na dokonanie odpisów w związku z obniżeniem wartości inwestycji: 4,5 mld zł odpisała w 2015 r., a 4,4 mld zł w 2016 r. Według NIK przeznaczenie na zakup i dofinansowanie spółki 13 mld zł i kolejne wydatki na dalsze dofinansowanie do 2020 r. wskazuje na to, że realizacja tej inwestycji nie leżała w interesie KGHM.
Według Ewy Polkowskiej, wiceprezes NIK, brak zakładanej efektywności przerobu rudy mógł wynikać z niedoszacowania analiz przedinwestycyjnych i ryzyk związanych z realizacją projektu. Analizy i wyceny opierały się na założeniach opracowywanych przez firmy działające na zlecenie Quadra - a te okazały się, delikatnie mówiąc, nazbyt optymistyczne. Sławomir Grzelak, także z NIK, jest podobnego zdania:
Zamiast realizować zyski z inwestycji, KGHM został zmuszony do dofinansowania działalności kopalni, co wskazuje, że inwestycja nie realizuje interesów spółki
Według sprawozdań KGHM skumulowana strata Sierra Gorda w latach 2015-2018 wyniosła 21,3 mld zł. Tym samym inwestycja prowadzona w czasach PO-PSL nie tylko nie zwiększyła bezpieczeństwa surowcowego Polski ale też rudy nie trafiały w ogóle do naszego kraju.
A koszty są i będą potężne. Błędy projektowe i niedostateczny nadzór sprawiają, iż dług będzie się ciągnął za KGHM latami. Jak wskazuje Grzelak:
Przewiduje się, że w 2040 roku do spłacenia pozostanie jeszcze 2,3 mld dol., z czego 1,3 mld dol. przypadnie na KGHM.
Paweł Gruza, obecny wiceprezes KGHM ds. aktywów zagranicznych wskazuje, iż transakcja ówczesnego zarządu istotnie była przeprowadzona w niewłaściwym momencie:
Dobre praktyki nakazują odkładanie zasobu finansowego w latach tłustych na lata chude, by wykorzystać gorszą sytuację finansową konkurencji na przejmowanie jej aktywów. Szacunek wobec tego timingu to gwarant sukcesu. W tym przypadku zabrakło timingu. Transakcja była dokonywana w szczycie koniunktury. Nie mówię przy tym o samych cenach. Był to też szczyt zamówień na usługi budowlane, konstrukcyjne, sprzęt wydobywczy, co potęgowało koszty inwestycji. Ale był to też szczyt koniunktury na pracownika.
Więcej na Interia.pl
Warto zapoznać się także z materiałem telewizji wPolsce.pl na ten temat:
Interia/ as/