Merkel chce porozumienia z Iranem
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała we wtorek w Berlinie do powrotu do porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem w celu rozładowania napięć na Bliskim Wschodzie.
Uważamy, że umowa powstrzymująca Iran przed pozyskaniem wojskowego potencjału nuklearnego jest fundamentem, do którego musimy wrócić - oświadczyła Merkel na konferencji prasowej z królem Jordanii Abdullahem II ibn Husajnem. - Ale istnieje również długa lista innych obciążeń pochodzących z Iranu, takich jak program rakiet balistycznych i jego zaangażowanie w Syrii - wskazał niemiecka kanclerz. - W ostatnich dniach wzrosły napięcia w regionie, a Niemcy zawsze będą sprzyjać deeskalacji; długoterminowe rozwiązania są możliwe tylko w drodze procesu politycznego.
W piątek Niemcy, Francja, Wielka Brytania oraz UE wezwały Iran do odnowienia pełnej współpracy z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA). Wyraziły także zaniepokojenie stopniowym wycofywaniem się Teheranu z umowy nuklearnej z 2015 roku. Niemcy, Francja i W. Brytania, to obok Chin i Rosji sygnatariusze porozumienia, z którego w maju ub.r. wycofały się USA. Waszyngton następnie ponownie nałożył sankcje na Iran, co spowodowało stopniowe ograniczanie przez Teheran jego zobowiązań wynikających z umowy.
Niemiecka kanclerz skrytykowała także zeszłotygodniową zapowiedź premiera Izraela Benjamina Netanjahu w sprawie zamiaru anektowania Doliny Jordanu na okupowanym terytorium Zachodniego Brzegu Jordanu. Według niej pomysł ten podkopuje wysiłki na rzecz wypracowania porozumienia pokojowego w izraelsko-palestyńskim konflikcie.
Niemiecki rząd popiera wynegocjowane na szczeblu międzynarodowym rozwiązanie pokojowe na zasadzie rozwiązania dwupaństwowego, aneksje są zawsze szkodliwe dla rozwiązań pokojowych. Nie pomagają i dlatego się nie zgadzamy - powiedziała Merkel.
Ze swej strony król Jordanii powiedział, że plan ogłoszony przez Netanjahu, który we wtorek walczy o przetrwanie w wyborach parlamentarnych, jest „katastrofą dla wszelkich prób osiągnięcia postępu, jeśli chodzi o dwupaństwowe rozwiązanie”.
Abdullah zaznaczył, że jest „jest wyjątkowo zaniepokojony” zapowiedziami aneksji wszystkich osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu. Jak dodał „bezpośrednio będzie to miało wpływ” na stosunki między Izraelem i Jordanią, a także Izraelem i Egiptem.
Merkel odniosła się także do kwestii eksportu broni do Arabii Saudyjskiej. Powiedziała, że nie widzi powodu, aby sobotni atak na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej położył kres embargu Niemiec na eksport broni do tego kraju; Berlin powiązał swoje stanowisko z rozwojem wojny w Jemenie.
Wpływowy niemiecki deputowany CDU zasugerował, że Niemcy powinny rozważyć zezwolenie na eksport systemów broni obronnej do Arabii Saudyjskiej.
W tej chwili nie widzę żadnych warunków, aby rząd mógł zmienić swoje stanowisko - oświadczyła Merkel.
W Jemenie od ponad czterech lat koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej walczy z szyickimi rebeliantami z ruchu Huti, wpieranymi przez Iran, w konflikcie powszechnie postrzeganym jako wojna zastępcza między sunnicką Arabią Saudyjską a szyickim Iranem. Merkel wskazała, że wydarzenia w Jemenie pokazały, że pilnie potrzebne są prace nad rozwiązaniem politycznym.
Do ataków na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej przyznali się Huti, którzy twierdzą, że użyli do tego dronów. Waszyngton i Rijad o ataki oskarżają Teheran, czemu ten zaprzecza.
PAP, MS