Szwedzka policja sobie nie radzi
Amerykańska policja ma pomóc Szwedom w zwalczaniu fali przemocy z użyciem broni - pisze w środę dziennik „Svenska Dagbladet”. Liczba przestępstw z użyciem broni i kończących się śmiercią jest w Szwecji najwyższa od lat 90.
W bieżącym roku w Szwecji doszło do 214 strzelanin, w których zginęło 29 osób, oraz 120 eksplozji materiałów wybuchowych.
Pracowałem w policji 40 lat, ale nigdy nie widziałem czegoś takiego. Zaskoczyło mnie wykorzystanie przez przestępców granatów - podkreślił przebywający w Sztokholmie amerykański ekspert i były szef policji w amerykańskim New Jersey Rick Fuentes.
Według Fuentesa „ci, którzy strzelają, będą to robić ponownie”.
Nie chodzi o 150 osób (najbardziej niebezpiecznych przestępców), ale raczej o pięć lub dziesięć. Trzeba je jak najszybciej zidentyfikować, a to nie będzie możliwe bez szybkiego przeprowadzenia dochodzenia. To z kolei zależy od czasu (potrzebnego do wykonania) badań balistycznych” - wskazał Fuentes, podkreślając, że z tym szwedzka policja ma największy problem.
Jak pisze „Svenska Dagbladet”, obecnie średni czas oczekiwania na wynik badania broni wynosi w Szwecji 151 dni. Dla przykładu, w New Jersey udało się ten czas skrócić do 48 godzin.
W opinii szefa policji regionu Sztokholm, Ulfa Johanssona, innym obszarem, w którym szwedzka policja powinna wziąć przykład z USA, jest lepsze wykorzystanie informacji przekazywanych przez społeczeństwo. „Gdy dzwonisz ze wskazówką, powinna ona natychmiast trafić do właściwej osoby i zostać wykorzystana” - powiedział Johansson.
Nowych sposobów na zwalczanie przestępczości poszukuje socjaldemokratyczny rząd Szwecji. Wśród propozycji omawianych z opozycją w parlamencie jest m.in. zaostrzenie kar oraz wprowadzenie instytucji świadka koronnego.
SzSz (PAP)