Informacje

Premier Mateusz Morawiecki / autor: PAP/EPA/MILAN KAMMERMAYER
Premier Mateusz Morawiecki / autor: PAP/EPA/MILAN KAMMERMAYER

Morawiecki: Polska potrzebuje funduszy na rozwój

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 listopada 2019, 12:50

  • Powiększ tekst

Doganiając państwa zachodnie, musimy mieć środki na rozwój, a temu służą fundusze spójności - mówił premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu w Pradze szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej. Dodał, że Grupa Przyjaciół Spójności to skuteczny format osiągania celów w UE.

We wtorek w Pradze odbywa się szczyt Grupy Przyjaciół Spójności poświęcony wieloletnim ramom finansowym UE na lata 2021-2027. Przed jego rozpoczęciem spotkali się szefowie rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej (V4), którą poza Polską tworzą Czechy, Słowacja i Węgry.

Na wspólnej konferencji prasowej premierów V4 Morawiecki akcentował, że Grupa Przyjaciół Spójności to bardzo skuteczny format osiągania celów w UE. Jak mówił, wszystkie połączenia komunikacyjne, drogowe, kolejowe, ale też transformacja energetyczna czy klimatyczna służy całej Europie.

Dla nas kluczowe jest pokazanie sprawiedliwej transformacji w skali Europy Środkowej, jaką my przechodzimy, ile my wkładamy do Unii Europejskiej” - powiedział.

Podkreślił, że to z państw Europy Środkowej kraje zachodnie czerpią wysokie dywidendy. „Z Polski łącznie wszystkie dywidendy, razem z odsetkami od kapitału, od kredytów bieżących, od depozytu to jest ok. 100 mld zł, czyli ponad 20 mld euro” - wskazał. Ocenił, że jest to korzyść krajów zachodnich.

Morawiecki zaznaczył, że Polska, doganiając gospodarczo państwa zachodnie po „niezawinionej zapaści pokomunistycznej”, musi mieć środki na rozwój zapóźnionej infrastruktury. Jak zaznaczył, służą temu właśnie fundusze spójności.

Musimy przekonać te najbogatsze kraje, które miały więcej szczęścia w historii - jak Holandia, Belgia, Dania, Niemcy czy Francja - do tego, że ten podział kosztów był sprawiedliwy” - podkreślił polski premier. Jak dodał do sprawiedliwego podziału kosztów konieczna jest likwidacja rabatów. Z tego tytułu - mówił - unijny budżet traci ok. 14-15 mld euro.

Zadeklarował jednocześnie, że polityka spójności oraz Wspólna Polityka Rolna (wyrównanie dopłat dla rolników) to „jeden z naszych podstawowych celów na najbliższe lata, na całą tę perspektywę”.

Podczas wystąpienia Morawiecki, nawiązując do kwestii pozyskania środków do unijnego budżetu, wspomniał o walce z rajami podatkowymi. „Skończmy z rajami podatkowymi, pojawią się wtedy nowe środki w naszych budżetach, a w ślad za tym również w budżecie Unii Europejskiej” - apelował.

Dodał, że na poziomie UE trzeba walczyć z luką VAT.

To jest, jak sama Komisja stwierdziła, 150 mld euro rocznego ubytku. To jest tyle, ile wynosi budżet europejski (). Jakbyśmy zredukowali tę lukę tylko o 10-20 proc., pojawiłyby się takie środki, że nie trzeba by mówić o jakichkolwiek redukcjach - ocenił.

Morawiecki wskazał ponadto, że podczas spotkania premierów V4 dyskutowano również na tematy klimatyczne, które będą omawiane na grudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej. W tym kontekście wskazał, że fundusz sprawiedliwej transformacji musi być o wiele wyższy niż ten, który do tej pory został zaproponowany, jeżeli „mamy poważnie podejść do tych ogromnych kosztów, które zachodnia część UE chce narzucić na wschodnią część UE”.

Tutaj musi być porozumienie oparte na sprawiedliwości, na tym, jakie wysiłki zostały wykonane przez nasze kraje przez poprzednie 30 lat, chociażby protokół z Kioto, w związku z możliwościami finansowymi” - dodał.

Premier Czech Andrej Babisz, który gościł partnerów z Grupy Wyszehradzkiej oraz przedstawicieli Grupy Przyjaciół Spójności, podkreślił, że negocjacje o perspektywie finansowej 2021-2027 wkraczają w kluczową fazę.

Zobaczymy, czy uda nam się osiągnąć porozumienie w ramach przewodnictwa Chorwacji” w UE od 1 stycznia 2020 r. - powiedział. Dodał, że „kraje, które zaprosiliśmy do Pragi, łączy spojrzenie na politykę spójności jako na środek pozwalający naszym obywatelom bogacić się i który pozwala likwidować różnice między krajami UE”.

Babisz podkreślił, że priorytetem jest zapewnienie wystarczającego finansowania polityki spójności, ponieważ bez wystarczających środków UE nie może realizować swoich celów, czego oczekują obywatele. Babisz zwrócił uwagę, że priorytetem jest także sensowne wykorzystywanie środków na rozwój. Czeski premier podkreślił, że szczególnie zależy mu na środkach, które będą przeznaczane na inwestycje.

Według Babisza premierzy V4 rozmawiali w Pradze nie tylko o spotkaniu w ramach Grupy Przyjaciół Spójności, ale poruszyli także tematy rozszerzenia UE, brexitu. Mówiono też o nowej Komisji Europejskiej, która powinna zacząć funkcjonować jak najszybciej.

Premierzy V4 podkreślili rozczarowanie, że podczas szczytu Rady Europejskiej w październiku br. nie osiągnięto porozumienia o rozpoczęciu rozmów o członkostwie w UE z Albanią i Macedonią Północną. Słowacki premier Peter Pellegrini nazwał postępowanie UE „negatywnym sygnałem dla obywateli Bałkanów Zachodnich”.

Pellegrini zaznaczył, że środki na politykę spójności nie są przeznaczone dla poszczególnych państw na takie lub inne ich potrzeby. „To są środki, które służą do tego, aby w każdym zakątku UE obywatel europejski miał zapewnioną identyczną jakość usług, dostęp do infrastruktury”. Dopóki tego nie osiągniemy, będziemy walczyć o środki na politykę spójności - dodał.

Premier Viktor Orban stwierdził, że obecnie omawiana propozycja nowego unijnego budżetu powstała jeszcze za kadencji odchodzącej Komisji Europejskiej i jest ona niesprawiedliwa. W związku z tym należy według niego dokonać pewnych zmian, m.in. zlikwidować system rabatów. Orban krytykował też pomysły cięcia środków na politykę spójności. Jak mówił, spowoduje to, że „ci, którzy są biedni, będą jeszcze biedniejsi”, natomiast państwa bogatsze otrzymają więcej. „Aby zapewnić sprawiedliwość, musimy zapewnić elastyczność całego projektu” - ocenił premier Węgier.

Według ubiegłorocznej propozycji KE następny wieloletni budżet ma wynosić 1,114 proc. połączonego dochodu narodowego brutto (DNB) 27 państw członkowskich. We wrześniu Niemcy zaproponowały zmniejszenie wydatków o ponad 10 proc. (do poziomu 1 proc. DNB), natomiast sprawująca prezydencję Finlandia przedstawiła w ostatnim czasie kompromis pomiędzy propozycją KE a tą niemiecką.

Polska protestuje przede wszystkim przeciw cięciom w polityce spójności, jakie miałyby dotknąć całą UE, ale nasz kraj szczególnie. Według przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji do Polski miałoby trafić na ten cel 23 proc. (19,5 mld euro) mniej niż w obecnej perspektywie. Średnie cięcia w polityce spójności dla całej UE wynoszą 7 proc. i około 5 proc. we Wspólnej Polityce Rolnej.

PAP (Z Pragi Rafał Białkowski, Piotr Górecki)/gr

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych