Legalnie zabiwakujesz w lesie
Lasy Państwowe wyznaczyły specjalne obszary leśne o powierzchni ponad 65 tys. ha, gdzie miłośnicy bushcraftu i survivalu będą mogli uprawiać swoje hobby bez obaw o naruszenie prawa - poinformowały PAP Lasy Państwowe. Pilotażowy program ruszy w kilkunastu regionach Polski 21 listopada i potrwa rok do 23 kwietnia 2020 roku.
„Efekty ocenimy za rok, ale to może być przełom. Usuwamy bariery niezrozumienia między różnymi grupami i wspólnie szukamy rozwiązań, które pozwolą wszystkim cieszyć się lasem w sposób bezpieczny dla nich i dla lasu” - wyjaśnił szef Lasów Państwowych Andrzej Konieczny.
Przedsiębiorstwo wskazało, że społeczność związana z bushcraftem i survivalem, czyli nietypowymi formami aktywności terenowej, nastawionymi na bliski kontakt z naturą, minimalizm, samowystarczalność i długie przebywanie w lesie, liczy w Polsce ponad 40 tys. osób i szybko rośnie.
Zwrócono jednak uwagę, że ekstremalny wypoczynek w lesie, taki jak np. bushcraft, stanowi wyzwanie dla Lasów Państwowych jako zarządcy większości terenów leśnych w kraju. Jako przykład wskazano przepisy ustawy o lasach z 1991, które w art. 30 zabraniają biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego.
„Niestety, brak jest jasnej definicji +biwakowania+. Czy obejmuje to wszystko od rozstawionego namiotu przez hamak zawieszony między drzewami po karimatę rozłożoną na ziemi?. Co więcej, bushcrafterzy lub survivalowcy zwykle nie chcą nocować w miejscach wyznaczonych i zagospodarowanych turystycznie, lecz właśnie w głuszy” - wyjaśnił Konieczny.
Podobny problem dotyczy używania ognia w lesie, ścinania gałęzi do budowy szałasów itp.
Konieczny w kwietniu ub.r. spotkał się z przedstawicielami różnych grup korzystających z lasu: od rowerzystów, harcerzy przez bushcrafterów i survivalowców po detektorystów czy powożących psimi zaprzęgami. Następnie rozpoczął się cykl konsultacji i warsztatów dla leśników oraz przedstawicieli organizacji promujących bushcraft i survival. Brali w nich udział w nich m.in. Marek Lewandowski (vlog Ekwipunek Dźwigany Codziennie oraz grupa facebookowa Bushcraft Polska), Grzegorz Cieśniarski (EDC), Przemysław Płoskonka i Sergiusz Borecki (stowarzyszenie Polska Szkoła Surwiwalu), Rafał Wierzbicki (wydawnictwo Stary Wspaniały Świat), leśnicy bushcrafterzy, specjaliści DGLP od ochrony przeciwpożarowej oraz udostępniania lasu.
W czasie spotkania w marcu br. wspólnie wypracowano nowatorskie rozwiązanie i rozpoczęto prace nad jego wdrożeniem. Leśnicy skorzystali z opinii prawnej, według której skoro ustawodawca nie określa dokładnie sposobu wyznaczenia przez nadleśniczego miejsc biwakowych, to można wskazać nie tylko konkretne, punktowe miejsce, ale również cały duży teren o precyzyjnie określonych granicach.
Konieczny poinformował, że leśnicy wyznaczyli łącznie 43 takie obszary na terenie 15 z 17 regionalnych dyrekcji, w sumie obejmujące ponad 65 tys. ha lasów. Najmniejszy z nich liczy 224 ha, największy - 5371 ha.
„Na całej powierzchni tych obszarów bushcrafterzy będą mogli uprawiać najważniejsze dla nich aktywności zgodnie z ustalonym regulaminem” - dodał szef LP.
Przedsiębiorstwo wyjaśniło, że zgodnie z wytycznymi, na całej powierzchni udostępnionych obszarów będzie można biwakować w dowolnym miejscu w grupie do czterech osób i nie dłużej niż dwie noce z rzędu. Nie trzeba będzie mieć zgody nadleśnictwa, wystarczy je tylko uprzedzić o tym zamiarze pocztą elektroniczną. Biwakujący będą musieli potem przywrócić miejsce do stanu wyjściowego, przede wszystkim posprzątać po sobie.
Lasy dodały, że część punktów regulaminu to w istocie międzynarodowy katalog dobrych praktyk środowiska bushcraftu i survivalu. W niektórych przypadkach leśnicy pozostali jednak nieugięci. Użytkownicy obszarów pilotażowych obowiązuje, jak wszystkich innych, zakaz używania otwartego ognia w lesie.
„Skala zagrożenia pożarowego w lasach, potęgowana ostatnio przez kolejne lata suszy, nie pozwala tu na kompromis ze względów bezpieczeństwa. Jako odpowiedzialni zarządcy lasów nie możemy spełnić niektórych marzeń survivalowców i bushcrafterów. Ten program zapewne nie zadowala w pełni naszych partnerów, może też wzbudzać obawy leśników opiekujących się testowymi obszarami. Jest to jednak pierwszy krok w dobrym kierunku, z którego obie strony mogą być naprawdę dumne” - zaznaczył dyrektor generalny LP.
Obszary objęte programem będą monitorowane. Leśnicy i wolontariusze z grup bushcraftowych będą prowadzili obserwację, wywiady z napotkanymi turystami, ankiety internetowe. Leśnicy będą dbali też na przykład o to, by koła łowieckie w odpowiednim miejscu i czasie oznaczały tablicami teren polowania oraz będą szeroko uprzedzali wszystkich o planowanych polowaniach zbiorowych.
„Po upływie roku przyjdzie czas na ocenę, ile osób korzysta z tego rodzaju oferty, jak są do tego przygotowane, jaka ich część zachowuje się etycznie i przestrzega ustalonych zasad, czy i jaki wpływ na stan lasu ma uprawianie tego rodzaju hobby. Wnioski będą podstawą do wypracowania docelowych rozwiązań” - zapewnił Konieczny.
Michał Boroń (PAP), sek