AKTUALIZACJA Telenowela z Banasiem trwa
Byłem gotów złożyć rezygnację, ale stałem się przedmiotem brutalnej gry politycznej - oświadczył w środę szef NIK Marian Banaś. Zadeklarował, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba zrzec się immunitetu. Będę kontynuował misję w poczuciu odpowiedzialności - dodał.
W oświadczeniu opublikowanym w środę na stronie Najwyższej Izby Kontroli Banaś stwierdził, że „wobec pojawiających się w mediach doniesień związanych z jego działalnością, ale przede wszystkim powodowany troską o przyszłość NIK zdecydował się przekazać, iż był gotów złożyć urząd prezesa NIK”.
Z przykrością stwierdziłem jednak, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej - podkreślił.
Banaś zaakcentował, że NIK jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych, który cieszy się niekłamanym autorytetem. „Jako prezes Izby nie mogę pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów. Nie, na to zgody nie będzie” - oświadczył. Jak zaznaczył, został powołany na urząd prezesa NIK z zachowaniem wszystkich procedur. Dodał, że tylko stabilne kierownictwo jest w stanie zapewnić prawidłową pracę Izby i wypełnianie jej konstytucyjnych obowiązków.
Nigdy nie mówiłem o sobie, że jestem człowiekiem wolnym od błędów. Nie podkreślałem działalności w opozycji antykomunistycznej w latach 70. i 80. Wręcz przeciwnie, kiedy odrodziła się Rzeczpospolita stałem się lojalnym i rzetelnym urzędnikiem pracującym dla dobra Ojczyzny. Nie wikłałem się również w partyjne rozgrywki. Dziś pojawiły się wątpliwości związane z moją przeszłością. Uważam je za kłamliwe i krzywdzące - oświadczył Banaś.
Zadeklarował, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych i wyjaśnić wszelkie ich wątpliwości. „Jeśli zajdzie taka potrzeba jestem gotów zrzec się immunitetu prezesa NIK. Jednocześnie będę zdecydowanie stawał w obronie mojego dobrego imienia i mojej rodziny” - zapowiedział Banaś.
Podkreślił, że jego zadaniem, jako prezesa NIK jest zapewnienie dalszego stabilnego działania Izby, wolnego od wszelkich politycznych nacisków i gier. „Przypominam, że podwaliny pod nowoczesną ideę niezależnej kontroli państwowej położył już w latach 90. prezes Izby śp. Lech Kaczyński. W pełni zgadzam się z taką filozofią funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli” - powiedział. „Dlatego w poczuciu odpowiedzialności za Najwyższą Izbę Kontroli będę kontynuował powierzoną mi przez Parlament misję” - oświadczył.
Banaś podziękował też „za liczne e-maile, telefony ze słowami wsparcia i otuchy od wielu Polaków”.
„Dziennik Gazeta Prawna” napisał w poniedziałek na stronach internetowych, że prezes NIK podał się do dymisji, jednak pismo odesłała Banasiowi marszałek Sejmu Elżbieta Witek, „aby wskazał w nim p.o. szefa NIK, a ten odmówił”. Szef CIS Andrzej Grzegrzółka oświadczył w poniedziałek, że do sekretariatu marszałek Sejmu nie wpłynęło pismo od prezesa NIK, w którym podał się on do dymisji. W mediach pojawiły się też doniesienia, że pismo z rezygnacją Banasia było już w drodze do Sejmu, ale ostatecznie szef NIK wstrzymał przekazanie go marszałek Sejmu.
Elżbieta Witek poinformowała w środę, że Marian Banaś nie podał się do dymisji oraz że nie spotkała się z nim, nie otrzymała żadnego pisma. Dodała, że nie złożył na jej ręce rezygnacji.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła we wtorek śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Rzecznik prokuratury zaznaczył, że to postępowanie przygotowawcze w sprawie, czyli nikomu dotąd nie postawiono zarzutów.
We wrześniu TVN w programie „Superwizjer” podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według „Superwizjera”, Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
W połowie października CBA poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. 16 października Banaś wrócił do pracy; pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura. W piątek CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK.
Po tym, gdy CBA skierowało zawiadomienie do prokuratury Banaś oświadczył, że „to dobrze, iż prokuratura oraz - ewentualnie - niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości”. „Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów” - zapewnił Banaś . Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy.
Czytaj też: Banaś odejdzie tak czy tak. Na jego klasę nie ma co już liczyć
PAP, KG