Polska krytykuje budżet UE na lata 2021-2027
Struktura wydatków niezrównoważona, cięcia w rolnictwie i polityce spójności nieproporcjonalne, a całkowita kwota za niska - w ten sposób minister ds. europejskich Konrad Szymański krytykował we wtorek w Brukseli fińską propozycję budżetu UE na lata 2021-2027.
„Dokument prezydencji nie przybliża nas do bardzo potrzebnego kompromisu” - mówił Szymański podczas otwartej debaty na posiedzeniu Rady ds. ogólnych.
Podstawą do dyskusji ministrów był schemat negocjacyjny przedstawiony na początku grudnia przez sprawującą prezydencję Finlandię; jest to obszerny dokument pokazujący, jakie UE miałaby mieć do decyzji kwoty na poszczególne polityki w kolejnych wieloletnich ramach finansowych.
Według ubiegłorocznej propozycji Komisji Europejskiej następny wieloletni budżet ma wynosić 1,114 proc. połączonego Dochodu Narodowego Brutto (DNB) 27 państw członkowskich. Finowie zaproponowali, by kwotę tę zmniejszyć do poziomu 1,07 DNB. Choć procentowo różnica jest niewielka, w istocie chodzi o ogromne sumy, idące w miliardy euro.
Szymański mówił, że zaproponowana struktura wydatków jest niezrównoważona, a przewidziane cięcia w polityce spójności i rolnictwie ocenił jako nieproporcjonalne. Jak przekonywał, ograniczenia środków w polityce spójności nie pomogą państwom członkowskim w adaptowaniu się do zmian klimatu.
Szymański przypomniał deklarację państw przyjaciół polityki spójności z Pragi i Bratysławy, które - jak mówił - pokazały, jak zbudować właściwy kompromis w sprawie budżetu.
Polska apeluje o ambitny budżet. 1,07 proc. jest znacznie poniżej 1,16 proc. z obecnych wieloletnich ram finansowych. Nie możemy zrobić więcej za mniej. Słyszymy ten sam ton cały czas, że Europa powinna robić więcej w tym czy w tamtym. To prawdopodobnie prawda, ale potrzebujemy również pieniędzy mówił.
Szymański odpowiadał też krajom wzywającym do oszczędności oceniając, że to one powinny w pierwszej kolejności być w stanie zrezygnować ze swoich priorytetów.
Minister przekonywał, że problem arbitralnego ustalenia górnego poziomu środków w polityce spójności, na który zwracała m.in. Polska, nie został przez Finów odpowiednio rozwiązany. Narzekał w tym kontekście na brak obiektywności mechanizmu, który został zastosowany do wyliczenia środków na spójność.
W tym obszarze Polska jest szczególnie mocno dotknięta. Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej nad Wisłę w ramach polityki spójności miałoby trafić o 23 proc. środków mniej niż w obecnej perspektywie, co przekłada się na spadek w wysokości 19,5 mld euro.
Szymański krytykował również rozwiązania dotyczące powiązania dostępu do środków unijnych z przestrzeganiem praworządności.
To liderzy powinni decydować, czy taki mechanizm powinien być związany z przestrzeganiem zasad rządów prawa, czy niewłaściwego funkcjonowania władz krajów członkowskich oświadczył.
Jego zdaniem paradoksem byłoby ustanowienie ram prawnych, by chronić praworządność, które byłyby sprzeczne z zasadą praworządności w samej UE. Jak ocenił, propozycja KE prowadziłaby prosto do braku pewności prawnej, która - wskazywał - jest sprzeczna z zasadami praworządności.
Minister upominał się też o wyrównanie poziomu dopłat dla rolników. Przekonywał, że rozwiązanie zaproponowane przez Komisję Europejską nie jest wystarczająco ambitne. „Powinniśmy zapewnić pełną zbieżność płatności bezpośrednich” - przekonywał.
Z wypowiedzi Szymańskiego wynika, że Polska jest przeciwna propozycjom nowych dochodów własnych do budżetu unijnego związanych z plastikowymi opakowaniami niepoddanymi recyklingowi i opłatami za emisję CO2.
Kwestia nowego wieloletniego budżetu na lata 2021-2027 będzie jednym z tematów czwartkowo-piątkowego szczytu UE, ale na tym etapie nie zapadną jeszcze żadne decyzje. Prace nad zbliżeniem stanowisk państw członkowskich ma prowadzić nowy szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Czytaj też:Budżet UE. Polskę czeka ostra walka
PAP, DS