Informacje

Składka na nowy unijny budżet pójdzie w górę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 kwietnia 2018, 17:05

  • Powiększ tekst

Kraje, które są płatnikami netto, powinny spodziewać się, że przyszły budżet UE będzie większy, a państwa, które korzystają z polityki spójności i polityki rolnej, że środków na ten cel będzie trochę mniej - mówi źródło z gabinetu szefa KE Jean-Claude’a Junckera.

Na początku maja KE ma przedstawić projekt kolejnego budżetu unijnego po 2020 r. W środę w stałym przedstawicielstwie Polski przy UE odbyła się konferencja poświęcona przyszłym wieloletnim ramom finansowym UE.

Jak powiedziało źródło z gabinetu Junckera, w przyszłym budżecie będą musiały znaleźć się środki na sektory, na które w obecnym budżecie ich brakuje. Takimi obszarami są np. migracja czy obronność.

Tworząc przyszły budżet, znajdziemy się w sytuacji, w której duży płatnik netto - Wielka Brytania - opuszcza Unię. To niesie konwekcje dla wszystkich państw członkowskich. Jeśli budżet nadal będzie na poziomie 1 proc. dochodu narodowego brutto i jednocześnie będziemy chcieli utrzymać obecne finansowanie wszystkich polityk, środki na politykę spójności i wspólną politykę rolną będą musiały zmniejszyć się o 15 proc. Jeśli jednak utrzymamy obecny poziom finansowania tych dwóch sektorów, to trzeba będzie obniżyć środki na migrację, politykę obronną i inne obszary - powiedział unijny urzędnik.

Rozwiązaniem tego problemu - jak podkreśliło źródło - mogą być „relatywnie niewielkie obniżki na politykę spójności i wspólną politykę rolną”.

Dlatego nasz przekaz do krajów, które więcej wpłacają do budżetu, niż z niego pobierają, jest taki, że trudno utrzymać poziom 1 proc. DNB (dochodu narodowego brutto), relatywnie niski poziom budżetu, bo to oznacza poważne cięcia. Budżet musi się zwiększyć powyżej 1 proc. DNB. Jednocześnie państwa członkowskie, które są odbiorcami środków z polityk spójności i wspólnej polityki rolnej, muszą spodziewać się cięć środków na te cele - dodało źródło.

W konferencji wziął udział m.in. wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki. Jak powiedział dziennikarzom, dyskusja na temat przyszłego budżetu trwa.

Nie ma ostatecznych rozstrzygnięć. Dyskutuje się o tym, czy zwiększyć składkę, i to jest rozwiązanie, które Polska akceptuje, bo wszyscy na tym skorzystają - zaznaczył.

Dodał, że budżet musi być „adekwatny do wyzwań po 2020 r.”.

Wiceminister rozwoju Paweł Chorąży powiedział z kolei, że Polska jest za tym, by dzięki przyszłemu budżetowi można było kontynuować te polityki, które są finansowane w obecnym budżecie.

Ale też ten nowy budżet powinien odpowiadać na nowe wyzwania, jak bezpieczeństwo czy migracje. Jesteśmy gotowi ponieść większy wysiłek niż to, co było w tej perspektywie finansowej - zaznaczył.

Komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger poinformował w styczniu, że w kolejnym budżecie będą cięcia w polityce spójności oraz polityce rolnej. Zapewniał, że Komisja będzie działała tak, żeby uniknąć cięć w tych kluczowych obszarach, jednak z jego wypowiedzi wynika, że należy się z nimi liczyć.

Nie będą one wynosiły oczywiście 30 czy 15 procent - podkreślał.

Duży wpływ na nowy wieloletni budżet będzie miało wyjście Wielkiej Brytanii z UE. KE szacuje, że w wyniku Brexitu w rocznych dochodach UE będzie brakowało 12-13 mld euro. Zjednoczone Królestwo odpowiadało za ponad 15 proc. wpływów do unijnej kasy.

Do tego dochodzi zwiększenie wydatków na takie obszary jak ochrona granic, integracja uchodźców, badania i rozwój czy współpraca wojskowa. Oettinger powiedział, że te nowe wydatki są szacowane na około 10 mld euro rocznie. Komisja Europejska chce w związku z tym wypracować 6-7 mld euro rocznie oszczędności (m.in. przez cięcia), a także zwiększyć nowe środki również na poziomie 6-7 mld euro.

Komisja chce też zmienić zasadę, że roczny budżet UE stanowi ok. 1 proc. łącznego dochodu narodowego brutto UE, czyli około 150 mld euro. Oettinger poinformował, że projekt nowych wieloletnich ram finansowych może przewidywać, że do kasy UE trafi nie 1 proc. DNB państw UE, ale o kilkanaście procent więcej. Ma to być „1,1x proc. DNB”.

Ten x to liczba otwarta. Między 1,1 a 1,2. Myślę, że możemy to uzasadnić dodatkowymi zadaniami - podkreślał komisarz.

Nowym wpływem do unijnego budżetu (tak naprawdę przeniesieniem obecnych wpływów z budżetów krajowych) mają być opłaty za pozwolenie na emisje gazów cieplarnianych. Komisja chce też wprowadzić nowy podatek ekologiczny od wykorzystywania tworzyw sztucznych.

PAP, MS

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.