Informacje

Mińsk otrzymał kredyt z Chin na dowolne cele  / autor: Pixabay
Mińsk otrzymał kredyt z Chin na dowolne cele / autor: Pixabay

Białoruś otrzymała z Chin prawie 500 mln USD kredytu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 grudnia 2019, 11:48

  • Powiększ tekst

Białoruś otrzymała z Chin kredyt w wysokości prawie 500 mln dolarów, który w pilnym trybie został uzgodniony 16 grudnia - poinformował białoruski portal Naviny.by. Środki są już na koncie białoruskiego ministerstwa finansów.

Ministerstwo finansów w Mińsku poinformowało w piątek:

20 grudnia zgodnie z umową o udzieleniu pilnego kredytu, która została podpisana 16 grudnia pomiędzy Białorusią i szanghajskim oddziałem Banku Rozwoju Chin, strona chińska przekazała Białorusi środki w wysokości 3,5 mld juanów (492,4 mln USD)” - poinformowało w piątek w komunikacie ministerstwo finansów w Mińsku.

Udzielany na pięć lat kredyt nie musi być związany z konkretnymi projektami i może być przeznaczony na dowolne cele, takie jak spłata i obsługa długu publicznego, podtrzymanie rezerw walutowych, a także wsparcie rozwoju handlu pomiędzy Białorusią i Chinami.

Wcześniej Białoruś otrzymywała od Chin tylko kredyty wiązane, przeznaczone na konkretne projekty inwestycyjne, przewidujące zakup usług i sprzętu na realizację tych projektów - podała agencja Interfax-Zachód.

Białoruś planowała w tym roku pozyskać 600 mln USD w ramach rosyjskiego kredytu, jednak Moskwa do tej pory nie podjęła decyzji w sprawie pożyczki.

W czerwcu białoruski minister finansów Maksim Jermałowicz mówił, że „Rosja łączy przyznanie Białorusi kredytu w wysokości 630 mln USD z procesami integracyjnymi”.

Komentując kilka dni temu decyzję o chińskiej pożyczce na portalu Swobodnyje Nowosti, politolog Waler Karbalewicz ocenił, że jest to „ewidentnie kredyt polityczny”. „Pojawił się w chwili szantażu gospodarczego ze strony Rosji, gdy Moskwa faktycznie wykręca ręce władzom w Mińsku, zmuszając do +pogłębionej integracji+” - ocenił Karbalewicz.

PAP(Justyna Prus)/gr

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych