Hiszpanie ostrzegają: Niemcy znów chcą ściągać imigrantów
Drogi niemieckiej polityki migracyjnej powiodą w 2020 roku znów do Brukseli po tym, gdy sprzymierzona z kanclerz Angelą Merkel niemiecka chadek Ursula von der Leyen stanęła na czele Komisji Europejskiej - ocenił w poniedziałek hiszpański dziennik „La Vanguardia”
Zdaniem tej gazety, KE już w lutym lub marcu podejmie temat reformy europejskiego prawa migracyjnego w duchu propozycji niemieckiego rządu, przedstawionej na początku grudnia przez ministra spraw wewnętrznych Horsta Seehofera. Opowiedział się on za zniesieniem dotychczasowej zasady, że wniosek o azyl można składać tylko w tym kraju, w którym zarejestrowano wjazd danej osoby na obszar UE. Niemcy chcą to zastąpić systemem rozdzielania osób ubiegających się o azyl między poszczególne państwa unijne na podstawie klucza, uwzględniającego między innymi ich potencjał gospodarczy oraz liczbę ludności.
Jak zaznaczył Seehofer, na zewnętrznych granicach UE miałaby miejsce tylko wstępna kontrola w celu odsyłania osób pozbawionych jakichkolwiek szans na uzyskanie azylu.
W drugim półroczu 2020 roku Niemcy będą sprawować rotacyjne przewodnictwo UE, co da im kolejną szansę na przyspieszenie rozstrzygnięcia w sprawie, w której partnerzy wciąż nie mogą się porozumieć - wskazuje hiszpańska gazeta.
Obecna niemiecka propozycja wobec Brukseli i unijnych partnerów ma na celu przede wszystkim powstrzymanie wewnątrzunijnego odpływu osób ubiegających się o azyl do preferowanych przez nie krajów UE - komentuje „La Vanguardia”.
Przypomina jednocześnie, że według danych Eurostatu Niemcy były w 2018 roku najpopularniejszym krajem osiedlenia dla przybywających do UE migrantów, przyjmując 27,9 proc. łącznej ich liczby. Za nimi ulokowały się kolejno Francja, Hiszpania, Grecja i Włochy.
PAP, mw