Wyrok „frankowy": Ruszy lawina pozwów
Wyrok sądu jest bardzo korzystny dla konsumentów - powiedział PAP prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak, komentując piątkowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie unieważniający umowę kredytu frankowego państwa Dziubaków.
Sprawa dotyczyła sporu między państwem Dziubaków a bankiem Raiffeisen o kredyt hipoteczny indeksowany do franka szwajcarskiego zaciągnięty na 40 lat. W piątek sąd uznał, że niektóre z postanowień umowy kredytowej, są nieuczciwe i przychylił się do wniosku klientów o jej unieważnienie.
Wyrok sądu oznacza, że państwo Dziubakowie będą musieli oddać bankowi tylko kwotę, którą otrzymali na samym początku bez żadnych odsetek, kosztów czy przeliczania” - powiedział Szcześniak.
Wskazał, że jednym z argumentów sądu za nieważnieniem umowy były niezgodne z prawem zapisy, które - jak mówił - „bank zamieścił w umowie licząc na to, że klient nie będzie dochodzić swoich praw w sądzie”.
Szcześniak zwrócił też uwagę, na drugi argument sądu, a mianowicie na brak w umowie właściwej informacji o ryzyku.
Sąd stwierdził, że bank powinien w dużo bardziej przejrzysty sposób informować klientów o skutkach ekonomicznych umowy, a w tym przypadku tego nie zrobił” - powiedział. Dodał, że Raiffeisen zapewne będzie odwoływał się od wyroku, ale - jak zaznaczył - „w instancji odwoławczej niewiele się zmieni”.
Czytaj też: Triumf Dziubaków w sądzie
Pytany o to, jakie będą konsekwencje wyroku, prezes wskazał, że już w pierwszym kwartale należy spodziewać się lawiny wniosków do sądów. Dodał, że „lawina ruszyła już po wyroku TSUE (październik 2019 roku - PAP) tylko, że jeszcze nie wszystkie sprawy trafiły do sądu z uwagi na to, że skompletowanie dokumentów i napisanie pozwów trwa od trzech do sześciu miesięcy”.
Zaznaczył, że dotyczy to zwłaszcza banków, które mają prawomocne wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jak mBank, Raiffeisen czy Millenium.
Prezes wskazał, że piątkowy wyrok jest sygnałem dla banków, żeby na serio zaczęły myśleć o ugodach z klientami, na znacznie lepszych warunkach niż oferowały do tej pory. (PAP)
PAP (autor: Ewa Wesołowska)/gr