MAK chce pomóc ws. katastrofy w Iranie. Jak ze Smoleńskiem?
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w Moskwie, którym kieruje Tatjana Anodina, wyraził gotowość udzielenia pomocy w badaniu katastrofy Boeinga 737-800 ukraińskich linii lotniczych UIA w Iranie, jeżeli zwróci się o to Teheran - poinformowało w piątek biuro prasowe MAK.
Biorąc pod uwagę międzynarodowe uznanie MAK jako niezależnego organu śledczego, ogromne doświadczenie MAK przy badaniu ponad 800 zdarzeń lotniczych, posiadanie koniecznego sprzętu i specjalistów, mających doświadczenie w badaniach dotyczących samolotów typu Boeing-737, w przypadku zwrócenia się irańskiej strony MAK jest gotowy do udzielenia wszelkiego wsparcia w przeprowadzeniu badania technicznego - przekazał MAK.
Dodał, że strona irańska poinformowała MAK o katastrofie, ale nie zwracała się o pomoc w dochodzeniu.
Boeing 737-800, który rozbił się w środę w Teheranie, miał wylądować w Kijowie o godzinie 8 czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce). W katastrofie zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
MAK badał m.in. katastrofę smoleńską. W styczniu 2011 r. przedstawił swój raport. Za przyczyny tragedii MAK uznał m.in. błędy w pilotażu, zły dobór załogi, złamanie przepisów lotniczych, obecność osób postronnych w kabinie pilotów, zlekceważenie ostrzeżeń, braki w wyszkoleniu załogi i złą organizację lotu. Żadne z wytkniętych przez MAK uchybień nie obciążało strony rosyjskiej.
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński.
Czytaj też: Ukraiński samolot jednak zestrzelono!
PAP, KG