Informacje

Boeingi 737 Max  / autor: Wikipedia
Boeingi 737 Max / autor: Wikipedia

To nie koniec kłopotów Boeinga z modelem B737 MAX

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 stycznia 2020, 17:11

    Aktualizacja: 25 stycznia 2020, 17:47

  • Powiększ tekst

Aby przywrócić wiarę w 737 MAX, Boeing musi udowodnić, że jego flagowy odrzutowiec jest nie tylko zdatny do lotu, ale jest także bezpieczną inwestycją, analizuje w swoim opracowaniu Reuters.

Przypomnijmy, flagowy samolot Boeinga 737 MAX został uziemiony na całym świecie w marcu ubiegłego roku po dwóch katastrofach (samolotu należącego do linii Ethiopian oraz wcześniej do Lion Air), w których w sumie zginęło 346 osób. Również pięć Boeingów 737 MAX należących do PLL LOT od tego czasu nie wozi pasażerów.

Ich przyczyną było najprawdopodobniej wadliwe oprogramowanie systemu MCAS automatycznie zapobiegającemu przeciągnięciu (utracie siły nośnej).

Agencja Reuters wskazuje, że tragiczne zdarzenia postawiły pod znakiem zapytania największy program giganta lotniczego budowy tysięcy nowych, oszczędnych w eksploatacji samolotów 727MAX.

Samoloty B737 MAX mogą zostać objęte zakazem lotów przynajmniej do połowy tego roku - przyznał amerykański koncern lotniczy Boeing.

Jeszcze niedawno Boeing spodziewał się, że B737 MAX dostanie zgodę na loty w najbliższym czasie. Po komunikacie akcje spółki na Wall Street spadły o ponad 5 procent.

Gigant zdaje sobie sprawę, że obecnie kluczową kwestią jest nie tylko przekonanie linii lotniczych do jego produktu, modelu 737 Max, ale przede wszystkim instytucji, które finansują jego zakup, czyli banków i firm leasingowych. Muszą one uwierzyć, że inwestycja w kolejne tysiące samolotów odrzutowych - wartych setki miliardów dolarów - pozostaje pewna i nienaruszona.

Już teraz niektórzy pożyczkodawcy domagają się wyższych zabezpieczeń w transakcjach na MAX,a. Jedna z linii lotniczych stwierdziła, że finansowanie płatności przed dostawą jest niemożliwe w obliczu niepewności .

Nawet ludzie, którzy wcześniej zobowiązali się do finansowania, zastanawiają się, czy powinienem przedłużyć, czy powinienem tylko cofnąć się, aby poczekać, bo nie wiedzą, jaka jest rzeczywista wartość ich zabezpieczenia w przyszłości” – powiedział, w rozmowie z agencją Reuters jeden z szefów firmy zarządzającej aktywami w sektorze lotniczym.

Banki chyba się trochę denerwują - dodał.

Jak oceniają analitycy, największym wyzwaniem dla Boeinga jest przekonanie mega-klientów leasingujących, którzy mają zamówienia warte dziesiątki miliardów dolarów, że MAX pozostaje inwestycją długoterminową.

Jest jeszcze kwestia odszkodowań - inwestorzy akcji Boeinga i samolotów MAX uważnie obserwują, jak przebiegają negocjacje kompensacyjne, i co one oznaczają dla finansów każdej ze stron.

Rynki uważają, że rzeczywiście wiąże się to z ogromnymi kosztami” - powiedział Bertrand Grabowski, bankier lotniczy, który został niezależnym doradcą. Nie wiadomo, ile, w jaki sposób zostanie to wynagrodzone i komu.

Czy Boeing będzie musiał opracować nowy samolot?

Drugą istotną obawą wśród finansujących odrzutowce MAX jest to, czy Boeing może zostać zmuszony do opracowania w ciągu 15-20 lat zamiennika feralnego samolotu.

Dave Calhoun, prezes Boeinga, starając się rozwiać wątpliwości, powiedział, że spodziewa się, że MAX będzie latał przez całe pokolenie.

Retuters.com/gr

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych