Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Kary TSUE na Polskę? Informacja "wyssana z palca"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 lutego 2020, 09:39

  • 1
  • Powiększ tekst

Informacja o karach, które TSUE mógłby nałożyć na Polskę za niepodporządkowanie się ewentualnej decyzji o „zamrożeniu” działania Izby Dyscyplinarnej SN, są wyssana z palca - oświadczył rzecznik rządu Piotr Mller. Zaznaczył, że wykonanie orzeczenia TSUE będzie należało do SN, nie do rządu.

Rzecznik rządu był pytany w środę w radiowej Jedynce, czy prawdą jest, że „TSUE może zamrozić Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i nałożyć na Polskę karę w wysokości 2 mln euro dziennie”.

Oczywiście sam wniosek o zabezpieczenie padł. TSUE będzie lada moment go rozpatrywał. Liczymy, że przyjmie te argumenty, które są jednoznaczne, że to jest niemożliwe, bo to jest kwestia ustrojowa państwa. Natomiast co do kar, oczywiście takich informacji nie ma. Ta informacja jest w tej chwili wyssana z palca.

Jak mówił, „żaden wniosek w tym zakresie nie padł, żadnej informacji polski rząd na ten temat nie ma”.

To jest straszenie Polaków, to jest również wywoływanie tematu polexitu, zresztą po raz kolejny, przez PO mieniącą się partią europejską, która de facto wzbudza nastroje antyunijne.

Pytany, czy jeżeli TSUE „zamrozi” Izbę Dyscyplinarną, rząd wykona to orzeczenie, Mller powiedział, że „to nie jest kwestia wykonania tego (orzeczenia) przez rząd”. „TSUE odnosi się do Sądu Najwyższego, do Izby Dyscyplinarnej - o ile w ogóle się odniesie w takim krytycznym tego słowa znaczeniu - więc wykonać wyrok będzie mógł Sąd Najwyższy, lub zdecydować, że TSUE takich kompetencji nie ma. To SN będzie o tym decydował, a nie polski rząd, bo mamy trójpodział władzy” - powiedział rzecznik rządu.

Według doniesień „Rzeczpospolitej” aż 2 mln euro dziennie kary może grozić Polsce, jeżeli „nie zamrozi” działania Izby Dyscyplinarnej SN. W poniedziałek służby prasowe Trybunału poinformowały, że TSUE nigdy nie komentuje doniesień prasowych i pogłosek na temat trwających postępowań. „Postępowanie w sprawie środków tymczasowych jest w toku. Informacje, które podał dziennik Rzeczpospolita, nie pochodzą z Trybunału” - napisano.

Komisja Europejska 10 października 2019 r. zdecydowała o skierowaniu skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce, „aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną”. Jak uzasadniano, nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym.

W styczniu KE wystąpiła do TSUE o środki tymczasowe w sprawie przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego wobec polskich sędziów. Jeśli TSUE przyjmie ten wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze