Kradną samochody „na koronawirusa”
Złodzieje samochodów na swój sposób wykorzystują epidemię koronawirusa. Dzięki możliwości „legalnego” noszenia masek i rękawiczek oraz oddelegowaniu policjantów do nowych zadań wynikających z rozprzestrzeniania się COVID-19, kradzieże aut stały się łatwiejsze
W ubiegłym tygodniu starachowiccy policjanci zatrzymali 28-letniego mieszkańca Kielc podejrzanego o kradzież SUV-a wartego 180 tys. zł. Funkcjonariusze odzyskali auto, które wróci do właściciela. Nieco wcześniej w ręce mundurowych z warszawskiego Targówka wpadły na gorącym uczynku cztery osoby podejrzane o usiłowanie kradzieży Volkswagena. Funkcjonariusze z Brodnicy aresztowali z kolei 17-latka i jego trzech młodszych kolegów za kradzież Fiata Punto spod jednego ze sklepów. W gdańsku policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy dopuścili się szeregu kradzieży z włamaniem do samochodów, jachtów oraz myjni. Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego z Komendy Powiatowej Policji w Wołowie odzyskali natomiast utracone auto, a następnie zatrzymali sprawcę kradzieży.
To tylko wybrane przykłady kradzieży samochodów z ostatnich kilkunastu dni. – Złodziei samochodów najwyraźniej ucieszyła akcja #zostanwdomu związana z epidemią koronawirusa. Z naszych informacji operacyjnych wynika, że w ciągu tylko jednego dnia na terenie Warszawy doszło do kradzieży aż siedmiu aut – mówi Mirosław Marianowski, security manager w firmie Gannet Guard Systems. – To, że sporo osób nie opuszcza swoich mieszkań, stwarza komfortowe warunki dla przestępców, którzy nasilają działalność. Mają ułatwione zadanie, bo policja ma teraz dodatkowe działania na głowie, m.in. odwiedzanie objętych kwarantanną, co stanowi „zachętę” dla amatorów cudzej własności. Ułatwieniem jest również fakt, że przestępcy mogą nosić rękawiczki oraz maski i nikt nie zwrócić na to większej uwagi – dodaje.
Jak wskazują policjanci z wydziałów do walki z przestępczością samochodową, zawsze warto jest stosować rozwiązania mające zapobiegać kradzieży pojazdów oraz przydatne w sytuacji, gdy już do niej dojdzie. – Mogą to być zabezpieczenia mechaniczne, ale z praktyki wynika, że większość z nich udaje się złodziejom obejść albo zniszczyć. Znacznie skuteczniejszy jest radiowy system monitoringu, umożlwiający zlokalizowanie skradzionego samochodu w mniej niż 24 godziny – i to mimo zastosowania przez przestępców zagłuszarek sygnałów GPS/GSM – podkreśla ekspert z Gannet Guard Systems.
Prewencyjnie sprawdza się też system znakowania pojazdów DNA, polegający na naniesieniu na wiele podzespołów auta indywidualnym numerów z wykorzystaniem specjalnej mieszanki bezbarwnego lakieru samochodowego i lakieru UV albo użyciu niewielkich sensorów NFC. Wiedząc, że znakowanie zostało przeprowadzone (o czym świadczą naklejki informacyjne na szybach pojazdu), przestępcy zwykle rezygnują z kradzieży, obawiając się zidentyfikowania elementów przez policję – podsumowuje Mirosław Marianowski.
mw