Klient nie zdążył przez koronawirusa, a bank nieugięty
Nie wszystkie banki zdają się rozumieć problemy klientów wobec trwającej pandemii koronawirusa.
Jeden z klientów mBanku wziął 18 marca kredyt na samochód. Zgodnie z umową kredytu w ciągu 60 dni kwotę kredytu powinien przeznaczyć na nabycie pojazdu i przedłożyć bankowi dokumenty potwierdzające to nabycie oraz dowód rejestracyjny pojazdu. Sankcją za brak przedłożenia pakietu dokumentów jest podwyższenie marży kredytu do 8,28 p.p. - czytamy na bankier.pl.
Nabywca kredytu nie był w stanie przekazać dowodu. Od kilku tygodni urzędy zamknięte są w związku z pandemią koronawirusa i panującymi obostrzeniami w kraju. Gdy wiedział już, że nie wyrobi się w terminie, próbował negocjować z bankiem zawieszenie podniesienia marży. Bank pozostał nieugięty i odmawiał, powołując się na umowę, z którą się przecież nie dyskutuje.
Jest jednak nadzieja w kolejnych tego typu przypadkach. mBank zapowiedział, że pracuje bardziej „elastycznym procesem” realizacji umów o kredyt na zakup samochodowy, ale kiedy będzie on dostępny dla klientów, na razie nie wiadomo. Ewentualnie pozostaje reklamacja.
Czytaj też: Będzie trudniej uzyskać kredyt w banku
Bankier.pl, Gazeta Wyborcza/KG