Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

USA: Spór o manicure

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 kwietnia 2020, 08:30

  • 1
  • Powiększ tekst

Pod finansową presją część salonów manicure wznowiło w Georgii działalność. Na poniedziałek zapowiadają to kolejne takie lokale. Budzi to oburzenie burmistrz Atlanty Keishy Lance Bottoms, która uważa, że jest na to zdecydowanie za wcześnie.

Jeśli robisz właśnie paznokcie, to proszę pokaż te liczby swojej manikiurzystce” - napisała na Twitterze Bottoms, załączając statystyki z liczbą zakażeń koronawirusem w Georgii.

Od piątku wizyta w salonie manicure jest w tym stanie całkowicie legalna. Dzięki głośnej i kontrowersyjnej decyzji gubernatora Briana Kempa można też pójść do fryzjera i na siłownię. Do tej pory działalność wznowiła jedynie część tych biznesów, w większości ściśle przestrzegając zasad bezpieczeństwa. W mediach społecznościowych wielu przedsiębiorców, w tym właścicieli salonów manicure, zapowiadało w niedzielę otwarcie lokalu w poniedziałek.

Gubernator nie uważa swojej decyzji za „wielki skok”. „Mówimy o kilku biznesach, które zamknąłem, by pomóc spłaszczyć krzywą zakażeń, co się w naszym stanie udało” - argumentuje i podkreśla, że wznawiając działalność, wciąż należy przestrzegać pewnych ograniczeń. Jego zdaniem mieszkańcy Georgii „już się nauczyli”, jak należy postępować w trakcie epidemii.

Działania gubernatora spotykają się z oporem władz największych miast w Georgii. Ich zdaniem statystyki wcale nie wykazują, że epidemia jest pod kontrolą. W Georgii na Covid-19 zmarło już co najmniej 916 osób, wykryto ponad 23 tys. przypadki zakażeń.

Bottoms wzywa mieszkańców Atlanty, by nadal pozostawali w domach i nie wznawiali działalności, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. Tak samo apeluje burmistrz Savannah Van R. Johnson. Proponuje też szczególną formę pomocy dla przedsiębiorców - płacenie im za przyszłe usługi. Pomysł „zapłać teraz, umów się na później” polecany jest w lokalnych rozgłośniach radiowych.

Jeden z apeli Johnsona już okazał się skuteczny. W niedzielę - jak twierdzi lokalna policja - do żadnego z kościołów w Savannah nie wpuszczono wiernych na mszę. Burmistrz prosił o to duchownych, argumentując, że „do Boga można dotrzeć, nie wchodząc do budynku”.

Kolejne wyzwanie czeka lokalne władze już w poniedziałek, od kiedy w Georgii - przy zachowaniu odpowiednich ograniczeń - można przyjmować klientów restauracji wewnątrz lokali. Ich właściciele w weekend często przyznawali, że gubią się od nadmiaru przepisów i zaleceń i do końca nie wiedzą, jak to wyjdzie w praktyce.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze