Pandemia na rynku pracy dopiero się zaczyna
Wskaźnik Rynku Pracy (WRP), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia, w maju, podobnie jak przed miesiącem, znacząco wzrósł - podaje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Pandemia na rynku pracy dopiero się zaczyna - mówią eksperci.
Negatywne skutki zatrzymania gospodarki w konsekwencji pandemii będą ujawniać się najprawdopodobniej przez kilka kolejnych miesięcy od momentu jej odmrożenia - zaznaczyło BIEC w piątkowym komunikacie.
Eksperci Biura zwrócili uwagę, że w ostatnich dwóch miesiącach drastycznie spadła liczba ofert pracy zgłaszanych przez pracodawców do lokalnych urzędów zatrudnienia.
Obecny ich napływ jest ponad trzykrotnie niższy niż w szczytowym okresie z końca 2017 roku” - wskazali.
Dodali, że zdecydowanie mniej osób niż w ubiegłych latach znalazło pracę i wyrejestrowało się ze spisów bezrobotnych.
Liczba bezrobotnych, którzy znaleźli pracę i zostali wyrejestrowani, była w kwietniu 2020 najniższa od ponad 20 lat” - podkreślili.
Jednocześnie zwrócili uwagę, że po raz pierwszy od 2013 roku wzrosła liczba zwolnień pracowników z powodów leżących po stronie pracodawców.
Skutki zatrzymania gospodarki jeszcze nie w pełni znalazły swe odzwierciedlenie w statystykach rynku pracy” - czytamy.
Zdaniem BIEC wynika to z ograniczonej działalności urzędów pracy w okresie pandemii, obowiązujących pracodawców okresów wypowiedzenia, naturalnej niechęci pracowników, którzy utracili pracę, do rejestrowania się w PUP-ach, oraz „swoistej inercji rynku pracy”. „Wszystko to powoduje, że rynek pracy reaguje ze znacznym opóźnieniem w stosunku do zmian aktywności całej gospodarki” - podsumowali.
Czytaj także: Uczeni: Maseczki mogą z nami zostać
Czytaj także:Na COVID-19 nie można zachorować drugi raz
PAP (autor: Magdalena Jarco)/gr