Nowa taktyka: „płyńcie jak najdłużej" to mniej strat
Transport morski kurczy się. Jak pisze Reuters, nowa taktyka spowalniania transportu i wybierania dłuższych tras nie tylko pozwala zaoszczędzić na kosztach, ale także pomaga dostosować się do potrzeb sprzedawców detalicznych. W magazynach zalegają bowiem ogromne nadwyżki zapasów, z powodu zamknięciu sklepów przez COVID-19 i załamaniu popytu konsumentów.
Reuters daje przykłady - od producenta odzieży sportowej Puma po silną sieć handlową Gap - wielu detalistów było zmuszonych do ograniczeń sprowadzania nowych towarów. Niepokoje społeczne w Stanach Zjednoczonych spotęgowały tylko te problemy, dodatkowo zaciemniając perspektywę ożywienia na największym rynku sprzedaży detalicznej na świecie.
Shereen Zarkani, globalny dyrektor sprzedaży Maersk ((jeden z największych światowych operatów kontenerowych) mówił agencji Reuters: - Pewien klient powiedział nam: jeśli sprawisz, że mój kontener będzie kilka razy podróżował po całym świecie, byłoby dobrze. A niektórzy klienci proszą o opóźnienie wysyłki i znalezienia dla nich dodatkowe miejsce do przechowywania i magazynowania.
Na przykład dyrektor naczelny Pumy, Born Gulden, powiedział, że zarządza nadwyżką zapasów, umieszczając je w płynących wolno statkach, licząc na ponowne otwarcie sklepów w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Ilość odzieży przybywającej do Stanów Zjednoczonych statkiem spadła o prawie 20 proc. w okresie styczeń-maj w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, wynika z danych firmy technologicznej Descartes. Mebli o ponad 12 proc. w tym samym okresie, a fracht (opłata za przewóz towarów drogą morską) spadł o ponad 34 proc.
Pierwszy cios miał miejsce, gdy koronawirus zmusił Chiny do zamknięcia fabryk w lutym, odcinając dostawy odzieży, elektroniki i innych artykułów detalicznych na cały świat. Drugi nastąpił, gdy sklepy w Europie i Stanach Zjednoczonych zostały zamknięte.
Towary detaliczne, takie jak ubrania zabawki czy meble stanowią około 15 proc. wysyłanego drogą morską ekwipunku, wynika z analizy danych branżowych przeprowadzonej przez Reuters.
Wydaje się też, że nie widać na razie dobrej perspektywy dla firm spedycyjnych, ponieważ ich klienci detaliczni mogą nadal odczuwać ostre kłopoty finansowe w lipcu, kiedy to zaczynają składać zamówienia na towary świąteczne i zimowe.
Jay Foreman, CEO z Florydy, dostawcy zabawek Basic Fun, który sprzedaje detalistom, w tym Walmart i Target Corp (TGT.N), powiedział, że spodziewa się w tym roku 20 proc. spadku działalności.
Czytaj także: Odbudowa gospodarki to inwestycja w przyszłość Unii
Czytaj także: Unijne kraje apelują do KE o wsparcie przemysłu stalowego
na podst.reuters.com/gr