Norweski łosoś niewinny. Pekin znów boi się Covid-19
Władze chińskie i norweskie doszły do wniosku, że norweski łosoś prawdopodobnie nie był źródłem nowego koronawirusa, który został znaleziony wśród desek do krojenia na pekińskim rynku żywności - powiedział norweski minister rybołówstwa.
Po wtorkowym spotkaniu chińskich i norweskich urzędników, oba kraje doszły do wniosku, że źródło ogniska nie pochodzi od ryb z Norwegii - powiedział Odd Emil Ingebrigtsen.
Możemy usunąć niepewność i zatrzymać eksport łososia do Chin - powiedziałem na konferencji wideo z udziałem dziennikarzy.
Odrodzenie COVID-19 w stolicy Chin w ciągu ostatnich sześciu dni zaburzyło codzienny spokój - wielu obawia się, że całe miasto zmierza w kierunku zablokowania w związku z rosnącą liczbą nowych przypadków.
Chiny wstrzymały import łososia europejskiego po doniesieniach w sobotę o wykryciu wirusa na sprzęcie używanym do obrabiania ryb na targu Xinfadi w Pekinie, co skłoniło supermarkety w stolicy Chin do usunięcia łososia z półek.
Norwescy producenci łososia zauważyli w weekend anulowane zamówienia z Chin, chociaż norweski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności stwierdził, że nie ma dowodów na to, że ryby mogą być zainfekowane.
Udziały norweskich hodowców łososia, które spadły w poniedziałek, wzrosły w środę, a lider rynku Mowi zyskał 3,6 proc., a Salmar 2,5 proc.
Czytaj także: Pekin obniża poziom alertu, łagodzi kwarantannę
Czytaj także: Chiny znów walczą z koronawirusem
reuters.com/gr