GITD skontroluje stołeczne firmy zajmujące się transportem
W środę w trzech firmach zajmujących się transportem miejskim w stolicy rozpoczną się kontrole - ponformował we wtorek Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. Dodał, że inspektorzy sprawdzą m.in. czy w firmach tych nie są łamane normy czasu pracy
Główny Inspektor Transportu Drogowego, odnosząc się we wtorek w TVP Info do kolejnego wypadku autobusu miejskiego w Warszawie, zaznaczył, że pierwsza z kontroli, prowadzona w firmie Arriva, była planowa, rozpoczęła się jeszcze przed zdarzeniem.
Dodał, że po tragicznym w skutkach wypadku kontrola w Arrivie została rozszerzona, a w trzech kolejnych firmach kontrole zostały zapowiedziane. Jak wskazał, rozpoczną się one w środę.
Alvin Gajadhur podkreślił, że inspektorzy sprawdzą m.in. czy kierowcy nie pracują w kilku firmach jednocześnie, a co za tym idzie, czy nie są łamane normy czasu pracy.
Może się tak zdarzyć, ze kierowca rano pracuje w jednej firmie, a po południu w drugiej i to będzie właśnie podlegało kontroli inspekcji transportu drogowego - powiedział.
Dodał, że następstwem takich praktyk może być zagrożenie bezpieczeństwa warszawiaków - zarówno tych, którzy poruszają się autobusami, jak i innych uczestników ruchu drogowego.
Gajadhur zaznaczył, że w latach 2014 - 2016 i kolejnych GITD nakładał wysokie kary na firmy, które świadczą usługi komunikacji miejskiej w związku z łamaniem norm czasu pracy.
My jako inspekcja transportu drogowego prowadzimy systematyczne kontrole, nakładamy w tym zakresie niestety kary, ale to tak naprawdę m.st. Warszawa powinno jako organizator tego transportu zadbać o to, żeby na warszawskich ulicach było bezpiecznie - ocenił.
Jak przekazał PAP asp. szt. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji, około godz. 10.30 policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu, do którego doszło na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach. Kierowca autobusu linii 181 uderzył tam w cztery zaparkowane pojazdy oraz latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została z ogólnymi potłuczeniami przewieziona do szpitala.
Policjanci sprawdzili trzeźwość kierowcy, to badanie dało wynik ujemny. Prowadzący autobus 25-latek został także poddany badaniu na zawartość innych substancji odurzających. Tester wskazał w tym przypadku metamfetaminę. W związku z powyższym kierowca autobusu został przez policjantów zatrzymany – poinformował PAP asp. szt. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznego Policji.
Jednocześnie podkreślił, że to zdarzenie wskazuje na problem nadzoru nad kierowcami pozostający w gestii samego przewoźnika.
To już drugie podobne zdarzenie z udziałem kierowcy miejskiego autobusu, będącego pod wpływem narkotyków, pracującego dla firmy Arriva.
25 czerwca kierowca autobusu linii 186 spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował autobusem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany.
Należy mieć na uwadze, że usługi transportowe w zakresie przewozu osób świadczy wiele firm. Są to zarówno firmy obsługujące linie miejskie, transport krajowy i przewozy regionalne. Policjanci kontrolują wyrywkowo te pojazdy i kierowców na trasach. Jednak to na pracodawcach spoczywa obowiązek sprawdzenia, w jakim stanie ich pracownicy siadają za kierownicą pojazdów. To firma transportowa ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za swoich ludzi – zaznaczył Mrozek.
Po wypadku rzeczniczka prasowa spółki Arriva poinformowała PAP, że firma podjęła decyzję o przeprowadzeniu u wszystkich kierowców testów na obecność narkotyków. Testy mają być obowiązkowe.
Z kolei rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała, że przedstawiciele Arrivy zostali pilnie wezwani do zastępcy prezydenta Warszawy Roberta Soszyńskiego. Jak zaznaczyła, jeśli informacje o wykrytych w organizmie kierowcy narkotykach się potwierdzą, ratusz rozważy zerwanie umowy z Arrivą.
Czytaj też: Ratusz dopiero rozważa zerwanie umowy z Arrivą
PAP/KG