Miały być zbawieniem. Jest afera z hybrydami plug-in
Hybrydy plug-in miały pomóc producentom w zwinnym przejściu w erę samochodów elektrycznych. Tymczasem okazuje się, że emisja CO2 jest nawet 10-krotnie wyższa od deklarowanej
Niemiecka organizacja Deutsche Umwelthilfe wezwała rząd federalny Niemiec do natychmiastowego wstrzymania wszelkich dotacji na zakup tego rodzaju pojazdów. Jej zdaniem ładowane z gniazdka auta hybrydowe szkodzą środowisku w zdecydowanie większym stopniu niż zwykłe hybrydy a nawet - uwaga - samochody z silnikami wysokoprężnymi.
DUH zwraca uwagę, że wielu użytkowników wykorzystuje samochody plug-in jak normalne auta spalinowe, zamiast korzystać z energii zgromadzonej w akumulatorach. To powoduje, że nie dość iż zużycie paliwa jest wyższe, to spada sprawność baterii. Przedstawiciele DHU nie mają wątpliwości, że hybrydy plug-in to wybieg mający na celu utrzymanie w ofercie luksusowych pojazdów z dużymi silnikami spalinowymi. A nawet nazywają je „pseudoelektrykami”.
Co ciekawe organizacja nie neguje samej technologii. Problemem jest, że coraz częściej trafia do luksusowych suvów, gdzie - tylko „wirtualnie” przyczynia się do obniżenia emisji spalin. A nabywcy niekoniecznie przejmują się ekonomią.
Czytaj też: Ekologia: będzie wyższa akcyza na auta używane
motoryzacja.interia.pl/KG