Zamieszki w USA przybierają na sile. To protest przeciw brutalności policji
Policja użyła w sobotę wieczorem gazu łzawiącego i aresztowała 28 osób podczas trzeciej z rzędu nocy zamieszek na jednym z przedmieść Milwaukee, w stanie Wisconsin. Wybuchły one z powodu braku postawienia zarzutów policjantowi, który zastrzelił czarnoskórego nastolatka.
Według miejscowych władz doszło do „eskalacji przemocy ze strony protestujących”.
Policja poinformowała, że ok. 100 osób zebrało się w piątek przed siedzibą władz miejskich miejscowości Wauwatosa, położonej bezpośrednio na zachód od Milwaukee i nie zastosowało się do wielokrotnych poleceń rozejścia się.
Funkcjonariusze - według policji - mieli zostać obrzuceni butelkami co było powodem użycia przez nich gazu łzawiącego. Ponadto protestujący mieli posiadać koktajle Mołotowa i broń palną.
Protestujący zbierają się każdego dnia po tym jak prokuratura oświadczyła w ub. środę, że nie wystąpi z zarzutami przeciwko czarnoskóremu policjantowi Josephowi Mensah, który w lutym br. zastrzelił 17-letniego Alvina Cole’a podczas zajścia przed miejscowym centrum handlowym. Cole miał nie stosować się do poleceń funkcjonariuszy i uciekać.
Zajścia w Wauwatosa to kolejne z serii protestów przeciwko brutalności policji, które trwają w całym kraju od czasu śmierci czarnoskórego George’a Floyda. Poniósł on śmierć kiedy biały policjant w Minneapolis ścisnął kolanem jego szyję podczas zatrzymania.
Czytaj też: Szokujące kulisy śledztwa ws. prokuratora i ” Królowej życia”. W tle milionowa łapówka
PAP/kp