Oszukują, żeby mieć zielone tablice
Zielone tablice rejestracyjne wydawane są dopiero od dziesięciu miesięcy, a ich widok na drodze wciąż budzi zainteresowanie – pisze Filip Trusz na portalu moto.pl.
Są już jednak kierowcy, którzy zdecydowali się umieścić je na autach, które nie są do tego uprawnione. A zrobili to dlatego, że zielone tablice dają korzyści. Można skorzystać z przywilejów, o których właściciele tradycyjnych aut mogą tylko pomarzyć – pisze Filip Trusz.
CZYTAJ TEŻ: Iga Świątek królową mediów
Charakterystyczne zielone tablice (czarne znaki na zielonym tle) wydawane są od 1 stycznia 2020 r. dla samochodów elektrycznych lub tych zasilanych wodorem. Zielone tablice mogą zatem uzyskać również posiadacze starszych elektryków, którzy wcześniej posługiwali się naklejką. Nie ma jednak takiego obowiązku.
Zielonych tablic nie mogą dostać posiadacze aut hybrydowych, ani pojazdów generujących prąd z benzyny lub oleju napędowego. Wszystko dlatego, że zgodnie z przepisami auto elektryczne nie może mieć wlewu paliwa służącego do napędzania samochodu. Przepisy nie zezwalają zatem na otrzymanie zielonych tablic dla samochodu hybrydowego typu plug-in. Nawet jeśli zamierzamy poruszać się nim wyłącznie na prądzie (takie auta mogą realnie przejechać od 30 do 50 km bez włączania silnika spalinowego). Aby dostać takie tablice rejestracyjne dla hybrydy plug-in, konieczne jest wykonanie konwersji na samochód elektryczny, a następnie przerejestrowanie auta – informuje portal moto.pl.
Po Polsce z zielonymi tablicami jeżdżą już samochody, które nie powinny ich mieć. Niedawno informował o tym portal WysokieNapiecie.pl, który wykrył ponad 20 pojazdów, które takie tablice mają mimo braku konwersji. Błędnie wydane tablice rejestracyjne wynikają z pomyłek lub niezgodnych z prawdą oświadczeń właścicieli pojazdów. Niektórzy robią to umyślnie, aby zyskać dostęp do wielu przywilejów, do których uprawniają zielone tablice. Tymczasem posiadacze pojazdów z zielonymi tablicami, które im się nie należą, mogą mieć problemy podczas przeglądu technicznego lub kontroli policyjnej.
CZYTAJ TEŻ: Borys: niektóre branże w trudnej sytuacji
Z punktu widzenia kierowcy bardzo ważnym przywilejem jest możliwość z korzystania z buspasów na równi z taksówkami oraz autobusami. Trzeba pamiętać jednak, że zarządca drogi może uzależnić ten przywilej od liczby osób w pojeździe. Co więcej, kierowcy elektryków i aut wodorowych mogą bezpłatnie parkować w strefach płatnego parkowania. Są też uprawnieni do zatrzymywania się przy ogólnodostępnych stacjach ładowania, o ile w tym czasie uzupełniają energię w akumulatorach. Wiele polskich miast zapowiada także wprowadzenie stref czystego transportu, gdzie będą mogły wjeżdżać auta z zielonymi tablicami – pisze Filip Trusz.
Samochody elektryczne bez zielonych tablic również mogą korzystać z wymienionych przywilejów. Ich właściciel może, ale nie musi wymieniać tablic. Wiele elektryków jeździ po naszych drogach na zwykłych tablicach, ale ze specjalną naklejką, która uprawnia do korzystania z buspasów i miejsc do parkowania. Naklejka pełni identyczną rolę jak zielone tablice, ale postanowiono z niej zrezygnować. Była zbyt mała i trudna do zauważenia. Specjalne tablice to znacznie wygodniejsze rozwiązanie.
CZYTAJ TEŻ: Koniec Francji? Media: Z islamizmem państwo nie wygra
Zielone tablice - zwłaszcza w przypadku wyglądającego dość „niepozornie” elektryka - znacząco ułatwiają odpowiednim służbom rozpoznanie, że poruszamy się samochodem elektrycznym. Kierowcy aut na prąd zarejestrowanych przed 2020 rokiem niejednokrotnie byli zatrzymywani przez policję za poruszanie się buspasem. Zielone tablice mogą też dać znać innym uczestnikom ruchu, że jedziemy elektrykiem, a więc legalnie korzystamy z buspasa – informuje Filip Trusz.
Od początku 2020 roku zielone tablice otrzymuje się automatycznie podczas rejestracji samochodu elektrycznego lub wodorowego. Nie ma już zatem możliwości dostania białych tablic i naklejki do tego typu aut, bo oznaczenia te były wydawane tylko do końca 2019 roku.
Osoby, które zarejestrowały swój samochód przed 1 stycznia 2020 roku, nie mają obowiązku wymiany zwyczajnych tablic na zielone. Jeśli chcą, mogą to zrobić w odpowiednim wydziale komunikacji, jednak muszą liczyć się z koniecznością uiszczenia dodatkowej opłaty (93 zł). Numery oraz dowód rejestracyjny pozostają bez zmian – informuje portal moto.pl.
Moto.pl/RO