Z wysokości 30 m zrzucili 10 nowych aut
10 nowiutkich volvo spadło z wysokości 30 m w służbie ludzkości. Szwedzki producent w nietypowy sposób wsparł ekipy ratunkowe, ofiarując im świeże, nowoczesne auta do ćwiczeń. To pierwszy tak ekstremalny crash test w historii marki - informuje Aleksander Ruciński na portalu autokult.pl.
Służby ratunkowe zazwyczaj wykorzystują w ćwiczeniach stare, zdezelowane pojazdy, które i tak trafiłyby na złom. Tym razem jednak było inaczej. Wszystko za sprawą Volvo, które dostarczyło 10 fabrycznie nowych pojazdów ze swojej gamy oraz dźwig zdolny podnieść je na wysokość 30 m. – pisze Aleksander Ruciński.
Przedstawiciele Volvo nie ukrywają, że zależało im, by jak najmocniej rozbić testowane pojazdy, a zrzucenie ich z dużej wysokości było gwarancją uzyskania pożądanych rezultatów. Auta lądowały na twardej powierzchni pod różnymi kątami, by jak najlepiej odwzorować realne warunki. Po rozbiciu oddano je do dyspozycji służb ratunkowych.
Współczesne samochody stanowią znacznie większe wyzwanie dla hydraulicznych narzędzi, rozpieraków i nożyc wykorzystywanych przez ratowników. Powodem jest wysoka sztywność nadwozia i wytrzymalsza stal, z której budowane są nowe, bezpieczne auta. Jak twierdzą przedstawiciele marki, stal borowa stosowana w nowych modelach Volvo to wyjątkowo trudny materiał, jeśli chodzi o cięcie i zginanie.
Źródło: autokult.pl/RO
Zdjęcia: materiały prasowe
CZYTAJ TEŻ: Wojas dostarczy buty wojskowe dla NATO