Rektorzy uczelni ekonomicznych ostro o kredytach frankowych
Rektorzy czterech czołowych uczelni ekonomicznych przedstawili swoje wspólne stanowisko odnośnie problemu tzw. walutowych kredytów mieszkaniowych w Polsce. „W gospodarce rynkowej korzystanie z cudzego kapitału ma swoją cenę, jaką jest przede wszystkim stopa procentowa, a w stosunkach międzynarodowych – kurs walutowy”, twierdzą rektorzy. Władze uczelni charakteryzują też profil tzw. frankowiczów – informuje portal Bankier.pl
Sięganie po produkt zwany na rynku kredytem walutowym w opinii rektorów nie sytuuje się daleko od podejmowania bardzo ryzykownych inwestycji, tak jak było w przypadku Amber Gold lub SKOK Wołomin. Portal Bankier.pl przytoczył treść stanowiska władz uczelni ekonomicznych, podpisaną przez rektorów warszawskiej SGH i Uniwersytetów Ekonomicznych z Krakowa, Poznania i Wrocławia.
Czytaj też: Kluczowe rozstrzygnięcia ws. kredytów frankowych! Co postanowi sąd?
Czytaj też: „DGP”: Banki są same sobie winne
W swoim stanowisku rektorzy przypominają, że wdrażanie w Polsce zasad gospodarki rynkowej stanowiło szok kulturowy dla większości obywateli, przyzwyczajonych do realiów gospodarki deficytu i gospodarczego systemu nakazowo-rozdzielczego. W nowym systemie ustrojowym, również dzięki edukacji ekonomicznej społeczeństwo musiało nauczyć się i przystosować do nowych reguł gospodarczych, w tym do pewnych nadzwyczajnych możliwości oferowanych przez rynek. Nieodłącznym czynnikiem codzienności stało się ryzyko, a także zróżnicowane postawy wobec niego stymulowane m.in. zbyt dużym dystansem między konkretami życia codziennego a abstrakcyjnym ryzykiem w przyszłości - czytamy w stanowisku rektorów uczelni ekonomicznych z dnia 8 marca.
Pomimo kosztownych doświadczeń wynikających z wysoce ryzykownych czy wręcz spekulacyjnych decyzji alokacyjnych bądź inwestycyjnych (np. Bezpieczna Kasa Oszczędności, Bank Staropolski, Amber Gold, BS w Wołominie czy SKOK Wołomin) nadal nie brakuje chętnych do podejmowania podobnych, z nadzieją na nadzwyczajne korzyści. Do tego typu zachowań można zaliczyć również zaciąganie kredytów mieszkaniowych denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej, przez osoby zwane potocznie frankowiczami. Od samego początku ich zobowiązania miały w sobie skumulowane ryzyko kredytowe i walutowe. Nie bez znaczenia dla oceny sytuacji tych kredytobiorców jest ich ówczesny status edukacyjno-zawodowy i zdolność zrozumienia ryzyka. Z publikowanych informacji wynika, że ok. 70 proc. populacji frankowiczów miało wyższe wykształcenie, a znaczna ich część zaciągała kredyty nie na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych, ale w celach inwestycyjnych – głosi stanowisko rektorów przytoczone ba stronie bankier.pl.
Powyższe stwierdzenia mają znaczenie dla oceny obecnego konfliktu frankowiczów z instytucjami finansowymi, które udzieliły im kredytów, a także wyroków sądowych, jakie w tej sprawie zapadają. O randze problemu świadczą chociażby koszty dla polskiego sektora bankowego, w przedziale od 34,5 do 234,0 mld zł szacowane na podstawie niecyklicznej sprawozdawczości nadzorczej obejmującej tylko 14 podmiotów, opublikowane przez Komisję Nadzoru Finansowego – czytamy w stanowisku rektorów.
Zdaniem rektorów szkół ekonomicznych, sedno zawiłości wokół kredytów frankowych nie dotyczy abuzywności niektórych postanowień umów kredytobiorców z bankami, natomiast jest bezpośrednio związane z zachowaniem sensu ekonomicznego pojęć takich jak stopa procentowa, kurs walutowy czy koszt kapitału.
Te bowiem stanowią fundamenty nie tylko rynku finansowego, ale niemal całego systemu ekonomicznego. Podważenie paradygmatu odpowiedzialności podmiotów rynku za ryzyko swej działalności, w normalnych warunkach funkcjonowania oznacza odejście od reguł gospodarki rynkowej. Natomiast przerzucanie kosztów zmaterializowania ryzyka walutowego na innych jest podręcznikowym przejawem hazardu moralnego (bezpiecznego hazardu), prowadzi do erozji dyscypliny rynkowej, a w konsekwencji do patologicznych zachowań uczestników rynku, wreszcie kryzysów ekonomicznych o trudnej do oszacowania skali - ocenili rektorzy czterech wyższych uczelni ekonomicznych.
Wspólne stanowisko w sprawie kredytów frankowych podpisali rektorzy warszawskiej SGH, oraz Uniwersytetów Ekonomicznych w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu.
bankier.pl/mt