Balcerowicz: Sięganie po nagromadzone środki emerytalne, jako sposób na uzdrowienie finansów publicznych jest lekarstwem gorszym od choroby
Podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa ws. Otwartych Funduszy Emerytalnych nie pomoże finansom publicznym - ocenił w poniedziałek przewodniczący Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszek Balcerowicz.
Prezydent Bronisław Komorowski w piątek zdecydował o podpisaniu ustawy dotyczącej OFE, ale w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
"Główne uzasadnienie tej ustawy, które można było wysłuchać było takie, że są zastrzeżenia konstytucyjne, które powinien rozstrzygnąć TK, ale (za podpisaniem ustawy - PAP) przeważa inna wartość konstytucyjna, interesy finansów publicznych. Co do pierwszej tezy - zgadzam się, ale druga jest fałszywa" - powiedział Balcerowicz na konferencji prasowej.
Były szef NBP (także były wicepremier i minister finansów) ocenił, że "sięganie po nagromadzone środki emerytalne, jako sposób na uzdrowienie finansów publicznych jest lekarstwem gorszym od choroby", ponadto zmiany osłabią wzrost gospodarczy Polski. Jego zdaniem politycy "jawnie, cynicznie i brutalnie podeptali Konstytucję", a teraz mówią, że nie ma żadnego problemu.
Balcerowicz przypomniał, że prezydent otrzymał dwa pisma dotyczące zastrzeżeń konstytucyjnych związanych z ustawą. Pod pierwszym podpisało się 60 prawników, pod drugim 150 ekonomistów, których zdaniem przyszli emeryci stracą na wprowadzanych zmianach. Profesor poinformował, że podczas zgromadzenia ogólnego sędziów Trybunału Konstytucyjnego w 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że wnioskowanie do TK w trybie kontroli następczej powinno być absolutnym wyjątkiem.
Zdaniem Balcerowicza nieprawdziwe jest twierdzenie, iż gdyby nie przeprowadzono zmian w OFE, to przyszłoroczny budżet by się zawalił. Uważa, że właściwym celem zmian jest natomiast zwiększenie wydatków państwa w okresie przedwyborczym.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Jerzy Stępień mówił, że decyzja prezydenta o podpisaniu ustawy rozczarowała nie tylko jego, ale wszystkich prawników, którzy się jej sprzeciwiali. "Są wystarczająco uzasadnione wątpliwości konstytucyjne, żeby ta ustawa nie trafiła do systemu (prawa - PAP)" - powiedział Stępień. Dodał, że "takiego intruza", który zaburza system prawa, trudno będzie wypędzić nawet orzeczeniem TK o niekonstytucyjności. Jego zdaniem wejście w życie zmian doprowadzi do likwidacji elementu kapitałowego systemu emerytalnego.
Członek zarządu FOR Marek Tatała poinformował natomiast, że jeden ze współpracowników fundacji zwrócił się do MF o udostępnienie treści umów podpisanych przez resort z autorami ekspertyz, które mają świadczyć o tym, iż zmiany są zgodne Konstytucją. Tatała tłumaczył, że wniosek ten został zignorowany, MF przekazało wzory umów stosowanych w resorcie. W efekcie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie złożono skargę na tzw. bezczynność ministra finansów Mateusza Szczurka w sprawie o udostępnienie informacji publicznej.
Wiceminister finansów Izabela Leszczyna w stanowisku przesłanym PAP wskazała, że bez rządowych zmian w kapitałowej części systemu emerytalnego, dług publiczny z powodu funkcjonowania OFE wyniósłby w roku 2060 r. 112 proc. PKB, a koszt OFE wynikający tylko z przekazywanej z ZUS składki wyniósł w 2010 r. ponad 22 mld zł.
"Obniżenie długu publicznego poprzez umorzenie obligacji będzie miało korzystny wpływ na finanse publiczne (...). Dla rządu długoterminowe zdrowie finansów publicznych jest sprawą kluczową i właśnie dlatego wprowadzamy zmiany w systemie emerytalnym" - poinformowała.
Dodała, że MF wystąpiło o opinie prawników: konstytucjonalistów, ekspertów prawa gospodarczego, finansowego i z zakresu ubezpieczeń społecznych. Wskazała, że wszystkie były korzystne dla projektu. "Niektóre z nich, np. opinia dra Ryszarda Piotrowskiego, wskazywały na niekonstytucyjność rozwiązań obowiązujących od 1999 r. w polskim systemie emerytalnym" - zaznaczyła.
Wiceminister zapewniła, że informacje dotyczące umów z ekspertami sporządzającymi wszelkie opinie były udostępniane jedynie z pominięciem danych dotyczących konkretnej osoby, czyli autora opinii. Ta część danych, według MF, nie stanowi bowiem informacji publicznej podlegającej udostępnieniu. Podkreśliła, że umowy zostały zawarte zgodnie ze standardami "określonymi w dostępnym na stronie internetowej Sejmu, zarządzeniu Szefa Kancelarii w sprawie szczegółowego trybu zamawiania ekspertyz i opinii, formy zawierania umów ze stałymi doradcami sejmowymi oraz dokonywania rozliczeń z tego tytułu". Leszczyna dodała, że regulacje te znalazły zastosowanie również przy określeniu wysokości wynagrodzenia za sporządzenie tych opinii.
Minister z Kancelarii Prezydenta Irena Wóycicka zaznaczała w piątek, że prezydent od początku mówił, iż nie jest zadowolony z tak głębokich ingerencji w funkcjonowanie OFE. Pytana, czy jedyną przyczyną podpisania ustawy jest kwestia przyszłorocznego budżetu, minister powiedziała, że chodziło nie o budżet, ale o kwestie finansów publicznych, jako całości - zarówno w kontekście krajowych progów ostrożnościowych, jak i w kontekście procedury nadmiernego deficytu i konieczności przedstawienia przez rząd do kwietnia tego roku reform strukturalnych, których część związana jest ze zmianami w OFE.
Znowelizowana ustawa o zmianach w systemie emerytalnym przewiduje, że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość do ZUS. Z OFE do ZUS mają zostać przeniesione obligacje Skarbu Państwa. W te papiery, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie będą mogły już inwestować.
Ponadto przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE mają być stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwak bezpieczeństwa). Wypłatą emerytur będzie zajmował się ZUS. Po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.
(PAP)