Informacje

TK ogłasza wyrok w sprawie OFE fot. PAP/ Radek Pietruszka
TK ogłasza wyrok w sprawie OFE fot. PAP/ Radek Pietruszka

Trybunał Konstytucyjny: rząd Donalda Tuska mógł przenieść 153 mld zł środków OFE do ZUS

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 listopada 2015, 18:39

    Aktualizacja: 4 listopada 2015, 21:49

  • Powiększ tekst

W środę Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z konstytucją najważniejsze z zaskarżonych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i Rzecznika Praw Obywatelskich wprowadzonych dwa lata temu zmian w systemie emerytalnym przez rząd Donalda Tuska, które ograniczyły rolę Otwartych Funduszy Emerytalnych. Jedynie zakaz reklamy Funduszy TK uznał za niezgodny z konstytucyjną zasadą wolności wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

Sędziowie rozpoznali wniosek złożony przez Rzecznika Praw Obywatelskich i Prezydenta RP w pełnym, 15-osobowym składzie.

Zgodnie z orzeczeniem przeniesienie części środków do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE nie stanowi naruszenia zaufania obywateli do państwa i pozostaje w zgodności z ustawą zasadniczą.

Sprawozdawca, profesor Marek Zubik podkreślał, że osią orzeczenia było stwierdzenie, że środki w OFE są publiczne, a nie prywatne. Składki emerytalne przekazane do Otwartych Funduszy Emerytalnych to środki publiczne oddane funduszom w zarząd - tłumaczył.

Określenie charakteru prawnego składki emerytalnej i znaczenie zarządzania nią przez OFE było kluczową kwestią w rozpatrywanej sprawie - zaznaczył Zubik.

"Składka emerytalna, stanowiąc uprzednio część prawa majątkowego pracownika do wynagrodzenia brutto (...), podobnie jak podatek dochodowy (jest) ciężarem publicznym (...), a jednocześnie daniną publiczną" - mówił sędzia.

Wyjaśnił, że płacenie składek jest obowiązkiem ubezpieczonych i stanowią one publiczne środki na pokrycie publicznych zobowiązań państwa, a przekazanie tych pieniędzy do OFE to czynność techniczno-administracyjna; OFE i PTE, mimo że prywatne, wykonują bowiem zadania publiczne w zakresie wyznaczonym przez prawo.

Według TK traktowanie aktywów OFE jako prywatnych środków ubezpieczonych miałoby daleko idące konsekwencje konstytucyjne. Ustawodawca doprowadziłby w ten sposób do naruszenia istoty własności, czyli przymusowego oszczędzania i przekazania części wynagrodzenia podmiotowi prywatnemu. Zdaniem Trybunału to mogłoby być niekonstytucyjne wyzucie obywatela z własności na rzecz podmiotu prywatnego.

Zdaniem TK wprowadzone zmiany nie tylko nie naruszają zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń prawa, ale wręcz ustawodawca ma obowiązek wprowadzania zmian w systemie emerytalnym, która dostosowują go do aktualnej sytuacji gospodarczej i społecznej - podkreślał Zubik.

Innym podstawowym wątkiem orzeczenia było podkreślenie swobody legislacyjnej Sejmu - tłumaczył sędzia po rozprawie.

"Oznacza to, że ustawodawca ma większą swobodę w ustalaniu i odchodzeniu od takich rozwiązań, które uznał za dysfunkcjonalne, a być może niezgodne z konstytucją. Nie było podstawowym problemem odnoszenie się do kwestii ewentualnego problemu zadłużenia państwa" - powiedział dziennikarzom.

W uzasadnieniu Zubik podkreślał, że dokonując tak głębokich zmian "po długoletnim działaniu reformy z końca lat 90. państwo polskie wzięło na siebie jednak poważny ciężar odpowiedzialności". "Mianowicie teraz wszystkie organy władzy publicznej, które są odpowiedzialne za należyte wykonywanie obowiązku realizacji prawa do emerytury, muszą dołożyć najwyższej staranności, aby efekty tej reformy przyniosły pozytywny skutek" - dodał Zubik.

"(Wyrok Trybunału Konstytucyjnego) to bardzo dobra wiadomość dla nas wszystkich. Nie wyobrażam sobie, żeby TK mógł zdecydować inaczej. Stanął po stronie Polaków, chroniąc dobra najwyższe: bezpieczeństwo państwa, emerytów i finansów publicznych. Kluczowe jest to, że Trybunał uznał prawo państwa do decydowania w kwestiach emerytalnych" - powiedziała prof. Leokadia Oręziak z SGH, komentując środowy wyrok TK.

Jej zdaniem rząd Donalda Tuska podjął słuszną decyzję, decydując się na przeniesienie środków z OFE do ZUS.

"To właśnie trzeba było wtedy zrobić - zredukować OFE, aby ratować emerytury i finanse publiczne. OFE to źródło dochodu tylko dla nielicznych: korporacji zagranicznych, graczy giełdowych; dla całego państwa oznacza ruinę, a dla milionów emerytów - krzywdę" - podkreśliła.

Ekonomistka nie zgodziła się jednak z TK w kwestii zakazu reklamy OFE, który sędziowie uznali za sprzeczny z konstytucją. Jej zdaniem ludzi należy chronić "przed wielką ekspansją instytucji finansowych, ponieważ wprowadzają one w błąd i skłaniają do podejmowania decyzji na swoją niekorzyść".

"Uważam, że jest on (zakaz reklamowania OFE) konieczny i w przyszłości powinien zostać wprowadzony. Udział w OFE i spekulowanie emeryturą na giełdzie jest rzeczą niedopuszczalną. Nie można tego potraktować jak reklamy butów, bo za te pieniądze ludzie muszą na starość przeżyć i nie umrzeć z głodu. Reklama bez ograniczeń oznaczałaby, że ludzie ponownie zostaliby oszukani. 2,5 mln osób, które zostały w OFE, zostały zwerbowane właśnie przez niedopuszczalną reklamę w postaci rozsyłania listów" - uważa Oręziak.

Dodała też, że środowy wyrok TK jest pierwszym krokiem do wyeliminowania funduszy z systemu emerytalnego.

Prezydent Bronisław Komorowski zakwestionował m.in. zakaz inwestowania Funduszy w obligacje, nakaz inwestowania w akcje i zakaz reklamy OFE. Jego zdaniem wskazane przez niego regulacje mogą być niezgodne z zasadą zaufania do prawa. Zastosowane w nowelizacji rozwiązania m.in. wydają się zbyt dotkliwe i nadmiernie ingerujące w prawa ubezpieczonych.

RPO Irena Lipowicz zarzuciła przepisom m.in. naruszenie zasad zaufania obywateli do państwa oraz zakazu niedziałania prawa wstecz. W skardze wskazano m.in., że przeniesienie do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE narusza zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa (zasadę lojalności).

Radca prawny Aleksander Proksa w imieniu prezydenta podkreślił, że Bronisław Komorowski podpisał ustawę, ale w trybie kontroli następczej zakwestionował kilka jej zasad. Te przepisy dotyczą zakazu inwestowania Funduszy w papiery wartościowe emitowane lub gwarantowane przez Skarb Państwa, likwidacji zasady minimalnej stopy zwrotu z OFE i gwarancji wypłat ze Skarbu Państwa, jeśli taka stopa nie zostanie osiągnięta.

Prezydent nie podważał we wniosku samej zasady umorzenia i przekazania do ZUS 51,5 proc. aktywów zgromadzonych w OFE, ani tzw. suwaka bezpieczeństwa. Zrobił to RPO. Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk mówił w Trybunale, że w tej sprawie naruszone zostały konstytucyjnie gwarantowane zasady zaufania obywateli do państwa oraz niedziałania prawa wstecz.

W swoim generalnym stanowisku wobec skarg przedstawiciele Sejmu i rządu opowiedzieli się za uznaniem przepisów za konstytucyjne, przekonywali, że zmiany w OFE miały na celu m.in. zapewnienie stabilności finansów publicznych oraz ochronę emerytur. Zdaniem Prokuratora Generalnego Trybunał powinien uznać skargi jedynie w części dotyczącej zakazu reklamy, w pozostałej części nie miał uwag do ustawy.

Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand przypomniał, że Sejm miał prawo w ramach dopuszczalnej swobody ustawodawczej tak zmienić przepisy. "Prokurator generalny nie dopatruje się nieprawidłowości, poza zakazem reklamy" - mówił. W jego ocenie zapisy jej dotyczące są niezgodne z zasadą określoności prawa, a zatem niekonstytucyjne.

Zmiany nie naruszyły praw ubezpieczonych - przekonywał, broniąc we wtorek w imieniu rządu zapisów wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji Robert Brochocki. W jego ocenie można było też zakładać, że system nie pozostanie niezmienny, z samej jego natury. Jest on przewidziany na wiele lat i jasne jest, że w tym czasie może dochodzić do zmian w zasadach ubezpieczeń - przekonywał.

Zdaniem rządu okoliczności uzasadniały przeprowadzone zmiany, które chroniły inną konstytucyjną zasadę - stabilności finansów publicznych - mówił Brochocki. Były też uzasadnione sytuacją demograficzną kraju - podkreślał. Przekonywał, że wbrew wnioskodawcom skarg z zakazu inwestowania w obligacje skarbowe nie wynika zwiększone ryzyko inwestycyjne OFE.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych