Producenci samochodów domagają się "prawa do ładowania"
Pod koniec marca br. po polskich drogach jeździło 22 291 aut elektrycznych – wynika z najnowszego „licznika elektromobilności”.Przez pierwszy kwartał br. ich liczba zwiększyła się o 3 555 sztuk, tj. o 107 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2020 r. Tylko co z tego, skoro nie ma ich gdzie ładować?
Według licznika na koniec marca br. po polskich drogach jeździły 22 291 elektryczne samochody osobowe, z których 51 proc. stanowiły pojazdy w pełni elektryczne (BEV) – 10 471 sztuki, a pozostałą część hybrydy typu plug-in (PHEV) – 10 033 pojazdy.
Pod koniec marca 2021 r. po polskich drogach jeździło 22 291 elektrycznych samochodów osobowych. Pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) nieznacznie przekroczyły połowę (11 194 sztuk) tej części parku, a pozostałą część (49,8 proc.) stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 11 097 sztuk. Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 880 sztuk - czytamy.
W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec marca składała się z 9 366 sztuk.
Pod koniec ubiegłego miesiąca park autobusów elektrycznych w Polsce wzrósł do 472 szt. W I kwartale 2021 r. flota elektrobusów powiększyła się o 40 zeroemisyjnych pojazdów. W porównaniu z analogicznym okresem 2020 r., kiedy zarejestrowano 19 takich autobusów, oznacza to wzrost o 111 proc. rdr - podano.
Według licznika, wraz ze wzrostem liczby pojazdów z napędem elektrycznym, rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec marca w Polsce funkcjonowało 1 425 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (2 780 punktów). 33 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67 proc. - wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Podobnie jak w lutym, w marcu uruchomiono 15 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (33 punkty) - wskazano.
Jak zaznaczył prezes PZPM Jakub Faryś, producenci samochodów domagają się „prawa do ładowania” tj. swobodnego dostępu dla swoich klientów - użytkowników pojazdów z napędami niskoemisyjnymi - do punktów ładowania i tankowania.
Żądanie to dotyczy nie tylko możliwości ładowania pojazdów w miastach i na dużych osiedlach, ale też budowy sieci szybkich ładowarek przy głównych szlakach komunikacyjnych. Polska nie jest samotną wyspą, dlatego infrastruktura ładowania na naszych drogach musi dotrzymywać tempa Europie – podkreślił Jakub Faryś, prezes PZPM.
Licznik elektromobilności, aktualizowany przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, dostępny jest na stronach internetowych organizacji. Pokazuje, ile pojazdów elektrycznych porusza się aktualnie po polskich drogach i ile działa stacji ładowania. Dane zostały opracowane przez PZPM i PSPA na podstawie złożonych analiz danych pochodzących m.in. z Centralnej Ewidencji Pojazdów, a także własnych badań i prowadzonych ewidencji.
W Polsce jak dotąd funkcjonuje 2 780 punktów ładowania EV. Orlen jak na razie oferuje ładowanie głównie w dużych miastach w 66 punktach. 15 ma Tesla. Ekoenergetyka chce uruchomić 22 stacje szybkiego ładowania, ale tempo budowy nowych punktów nadal spada. Stacje ładowania nadal nie są ujmowane też w projektach nowych bloków mieszkalnych. Przyszłość elektromobilności nie wygląda najlepiej, a auta na wodór to nadal tylko bardziej fantastyczne plany niż realne i znaczące działania.
PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: PKN Orlen podsumowuje 2020 r. Znamy roczny raport spółki
CZYTAJ TEŻ: Banki mimo zysków chcą drenować klientów