Na Ukrainie są odczucia, że porozumienie Niemcy-USA to zdrada
Niemiecko-amerykańskie porozumienie dotyczące gazociągu Nord Stream 2 jest wstrząsem dla Ukrainy. Większość mediów powtarza słowa szefa Naftohazu Jurija Witrenko, że doszło do podpisania Memorandum Budapesztańskiego nr 2, a więc zapewnienia gwarancji, będących tak naprawdę pustymi – czytamy w artykule Marka Budzisza na portalu w polityce.pl
Czytaj też: NS2. Porozumienie Niemcy-USA to triumf Merkel i Rosji
Czytaj też: Prof. Szeremietiew o NS2: Kwota niemieckich inwestycji jest żałosna
Czytaj też: Prof. Żurawski vel Grajewski: aprobata dla NS2 to współczesne „Monachium”
W opinii szefa Naftohazu zapewnienia, że Niemcy „dołożą starań”, aby po 2024 roku tranzyt gazu z Rosji przez Ukrainę był kontynuowany, to czcze obietnice. Witrenko powiedział, że jego zdaniem, kiedy obecna umowa dobiegnie końca, Rosja zaprzestanie tranzytu gazu przez Ukrainę. Zapewnienia Kremla, że Rosja chce utrzymać tranzyt są formułowane w czasie, kiedy Nord Stream 2 jest jeszcze przed dokończeniem, nie został certyfikowany i nie rozpoczęło się pompowanie paliwa, a więc Rosja chce, aby postrzegano ją jako wiarygodnego, stabilnego partnera – czytamy na portalu wpolityce.pl. Wśród ukraińskich polityków, ekspertów i dziennikarzy panuje opinia, że niemiecko-amerykańskie porozumienie „nic Ukrainie nie daje”.
Przy okazji porozumienia miał miejsce mały skandal dyplomatyczny na linii Departament Stanu – ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Otóż jeden z niższych rangą przedstawicieli Departamentu Stanu powiedział mediom, że przedstawiciele Ukrainy byli konsultowani w czasie kiedy powstawało porozumienie niemiecko – amerykańskie i ich propozycje zostały uwzględnione w tekście. Oficjalnie zaprzeczył temu rzecznik MSZ Oleg Nikolienko, jednak to dementi więcej nam mówi o obecnym stanie nastrojów na Ukrainie, bo umowa uznawana jest za „ciężką porażkę dyplomatyczną” Kijowa, niźli o rzeczywistym przebiegu rozmów – informuje serwis wpolityce.pl.
Wprawdzie nadal padają stwierdzenia, że „piłka jest cały czas w grze”, jednak wydaje się, że prawie nikt już Kijowie w skuteczność zabiegów dyplomatycznych w sprawie powstrzymania budowy Nord Stream 2 nie wierzy. W Kijowie i w mediach na Ukrainie właśnie rozpoczyna się dyskusja – co dalej? Politycy, fachowcy i dziennikarze zastanawiają się, jak kształtować politykę kraju, w momencie, gdy o najistotniejszych rozwiązaniach energetycznych dla Ukrainy przesądza geopolityka.
Do tej pory kurs polityczny Kijowa był wyraźnie proniemiecki i obecnie może nadal taki pozostać w sytuacji, gdy sukces Berlina, jakim podpisanie porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie Nord Stream 2 zdecydowanie jest, może być interpretowany jako „oddanie Niemcom prymatu w naszej części Europy” – pisze Marek Budzisz.
wpolityce.pl/mt
Czytaj też: Naftohaz: nie zamawiajcie gazu z Nord Stream 2